Po trzydziestu minutach Rous z innymi usnęła, a my cały czas czuwaliśmy. Od godziny nigdzie nie widziałam Rekera co mnie martwiło! Zobaczyłam Jackoba siedzącego pod ścianą i od razu mi zaświtało, że poszedł za nim, kiedy Rous witała się z bratem, więc musiał wiedzieć gdzie jest! Podniosłam się z podłogi i stanęłam przed nim ze srogą miną. Wiedział o co chodzi.
- Jackob! Gdzie jest Reker?! - spytałam tonem nieznoszącym sprzeciwu.
- Poszedł spać… - odparł lecz widziałam w jego oczach wahanie.
- Nie kłam, bo zaraz wylądujesz plecami na ścianie i nie będę się powstrzymywać! Masz ostatnia szansę! - warknęłam.
- Ja nie wiem gdzie polazł! Wyszedł gdzieś… - powiedział z przestrachem gdy sobie zapewne pomyślał o bólu w plecach, które wywołuje uderzenie plecami o ścianę.
- Niech to! Przy takiej zamieci i niskiej temperaturze?! Zabiję go! - warknęłam wściekła – Lucas! Jason! I Ty Jackob! Idziecie ze mną! - powiedziałam stanowczo – Derek! Przejmujesz dowodzenie do mojego powrotu! - powiedziałam na co kiwnął głowa – Zatłukę go kiedyś jak Boga kocham! - warknęłam jeszcze na co chłopaki się uśmiechnęli i wyszliśmy z budynku, prosto w szalejącą zamieć. Trzymaliśmy się blisko siebie, żeby sienie zgubić. Prawie nic nie widzieliśmy inie słyszeliśmy, bo wichura była strasznie silna! Byliśmy tylko chwilę na dworze, a już byliśmy zmarznięci. Szliśmy przed siebie i się uważnie rozglądaliśmy.
Po około czterdziestu minutach go znaleźliśmy! Siedział na drzewie, bo chyba zacięła mu się broń… Zombie go otoczyły i było ich chyba z 15! Otworzyliśmy ogień i „zabiliśmy” je wszystkie. Reker wyglądał na zdziwionego, lecz zarz zeskoczył z drzewa i podszedł do nas.
- Broń mi się zacięła… - westchnął i pokazał karabin. Wzięłam jego broń do ręki i ja sprawdziłam. Wszystko było w porządku, prócz pojemnika na kule w magazynku. Wyjęłam go i dokładnie sprawdziłam. Miał inne naboje, które z AK-47 nie mają prawa wystrzelić! Ktoś włożył nie te naboje co trzeba! I nie wyglądało to na przypadek…
- Nie zadziałała, bo ktoś Ci dał specjalnie złe naboje! - powiedziałam poważnie i pokazałam mu naboje – Ktoś wiedział że się oddzielisz i naładował ci złymi nabojami broń, żebyś zginął! - powiedziałam poważnie, na co inni spojrzeli na mnie z niedowierzanie, a później na broń Rekera.
< Reker? Gdzieś w bazie czyha znowu zdrajca xdd >
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz