poniedziałek, 26 lutego 2018

Od Kiary cd. Reker'a

Facet nic więcej nie zdążył powiedzieć ani nic więcej zrobić, gdy wkroczyli szpiedzy którzy natychmiast obezwładnili tych pierdolonych skurwieli i zboczeńców! Szkoda mi było tylko małego, który musiał przeżyć znowu ból gdy włożył mu ten skurwiel dwa palce w pupę, która na pewno od ich gwałtów była bardzo poraniona w środku i na pewno jakieś krwiaki i też inne rany tam były. Kias uderzył tego co trzymał owego chłopca, uderzył w jego kar z tak wielką siłą, że nie wiedziałam czy nasz pedofil i gwałciciel jeszcze żyje, ale widząc jak jakoś ziapie, poczułam ulgę, bo chciałam by zdechł w prawdziwych męczarniach na torturach. Skurwiel miał cierpieć i miał mieć bolesną śmierć najbardziej jak to tylko było możliwe. Szpiedzy szybko uśpili te cholery, a Reker uspokoił jakoś zdziwioną dwójkę tych "normalnych" magazynierów, którzy nie mieli z tą sprawą nic wspólnego. Byli w ogromnym szoku gdy zobaczyli tych chłopców ale raczej domyślili się co zaszło i zapewne byli w duchu wściekli na siebie iż nie posprawdzali lepiej tych pudeł. Było tutaj strasznie zimno a a wnioskując po ich wychudzeniu to na pewno nic nie dostawali. Powoli gdy bardziej przyglądałam się chłopcom powoli zaczęłam ich kojarzyć... Ich rodzice podawali niedawno mi zdjęcia z zaapytaniem czy ich nie widziałam. Ponoć nie wrócili ze szkoły i słuch po nich zaginął. Rodzice chłopców byli bardzo przejęci i obwiniali się że mogli po nich przyjść oraz myśl że mogły ich dopaść zombie albo inne cholery z handlarzy ludźmi. Szukali ich wszędzie i nawet były poszukiwania ich lecz ich nikt nie znalazł... Teraz wiedzieliśmy dlaczego... Byli ciągle pod naszymi nosami niemalże lecz Ci skurwiele ich porwali i ukryli tych biednych chłopców i się nad nimi znęcali! Jeszcze kurwa się cieszyli że te biedaki cierpią! Podeszłam szybko do tych biedaków którzy kulili się i płakali bojąc się najmniejszego dotyku obcych zwłaszcza w pokrzywdzonych najbardziej miejscach. Szpiedzy podali mi koce i uznali że lepiej się nie wtrącać więc ja tylko okryłam tych biedaków by już tak nie marzli i ich delikatnie przytuliłam. Miałam ciut łatwiej gdyż byłam kobietą i nie miałam pewnej męskiej częście tak więc dla nich byłam niegroźna co też zapewne myślały ich małe główki.
- Już dobrze.... Nic wam już nie zrobią - szeptałam do nich starając się ich jakoś uspokoić. Widząc jak Reker udaje się ze szpiegami którzy trzymali więźniów nieprzytomnych nagle podeszła do mnie o dziwo kobieta szpieg i pomogła mi zabrać małych dna zamknięty medyczny gdzie tylko było kilka łóżek. Dałyśmy im jedzenie i piecie, ciepłe ubrania oraz delikatnie i bez pośpiechu pomogłyśmybim to włożyć gdyż sami by nie dali rady a poza tym bylo tam zakrwawieni i podarci... Powiadomiono ich rodziców ponoć więc tylko nam było czekać na nich by wyjaśnić całą sprawę. Dostali kroplówki i wąsy tlenowe po czym okryłam ich grubymi kołdrami i kocykami by mogli się wreszcze bardziej zagrzać no i dostali po misiu którego mocno przytulili i zasnęli wycieńczeni emocjami lecz głównie to strachem. Eric też się zjawił chcąc zobaczyć biedaków i zapewne szpiedzy go poinformowali a Reker zapewne czekał by katować tych skurwieli.... Rodzice zjawili się ekspresowo lecz eric na szczęście ich powstrzymał by nie tak gwałtownie witali się z dziećmi a ja powiedziałam o tym ci ich spotkało czym byli przerażeni ale i wściekli że to spotkało ich biedne dzieci. Cała czwórka była blada nieco z twarzy więc nakazano im usiąść a następnie objaśniłam im jakich ruchów mają nie robić oraz gdzie nie mogą ich dotykać rodziciele.

< Reker? Eric? ;3 rodzice są żołnierzami jak coś xdd  >

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz