sobota, 30 września 2017

Od Kiary cd. Erica & Reker'a

Siedziałam właśnie u siebie w pokoju z Rekusiem i zajmowałam się czytaniem jednej z książek próbując się jakoś uspokoić, kiedy to nagle wparowała do naszego pokoju Katrina. Nie byłam z tego zadowolona w ogóle i tego nie ukrywałam. Nie chciałam jej w ogóle widzieć ale skoro już przylazła to coś chciała, a chcąc nie chcąc jestem a przynajmniej kiedyś byłam zastępczynią założyciela ale mniejsza już z tym. Spojrzeliśmy na nią niechętnie, a ona głośno westchnęła i nie patrząc na nas rzekła tylko:
- Eric Cię potrzebuje nie może się ruszać i bardzo cierpi - rzekła dzięki czemu od razu się poderwałam na równe nogi i wyminęłam ją szybkim biegiem.
No tak przecież według Pani Katrinki ciągle jesteśmy zdrajcami... Paskudna baba! Nie wiem czy ona się na nas mści za to że mamy z Ericem taki dobry kontakt czy po prostu jej odpierdoliło i jednak jest zła... Na prawdę nie rozumiałam o co jej chodzi! Zawsze staraliśmy się jej pomagać, zawsze byliśmy mili a tu coś takiego... Nie no wychodzę coraz bardziej z założenia że ludziom nie wolno jednak ufać. Dobra Kiara ogar bo wujek Ci zejdzie ze świata żywycz - pomyślałam sobie szybko wbiegając do pokoju wujka.
- No to ładnie! - rzuciłam tylko i szybko podałam silne przeciwbólowe po których wujek odpłynął... Ocho... Nerki się kłaniają, a mówiłam że za dużo kawy, siedzenia w miejscu  w ogóle - pomyślałam sobie i wzięłam wujka szybko na medyczny. Oczywiście dookoła było pełno krwi więc pewnie rozprawił się już z tymi jełopami! Zabrałam go na prywatną salę, gdzie szybko zaczęłam działać.
Morfologia krwi, podawanie leków na nerki, wzmacniające, nasercowe i tak dalej leki szybko podałam oraz opatrzyłam wujkowi rany jakich doznał lecz pewnie tego nie poczuł...
W sensie takim że pewnie na torturach nic nie poczuł. Wyniki jego krwi dostałam już po niecałej godzinie i nie podobały mi się one e najmniejszym stopniu. Nerki z wielkim trudem i właściwie cudem pracowały, choć powinny już dawno wysiąść. Byłam strasznie zmęczona lecz jakoś się z tym sama uporałam i jeszcze prześwietliłam mu nerki na wszelki wypadek. Okazało się też że wujaszek ma kamienie nerkowe, więc dlatego tak cierpiał!
Oj wujaszku.... Za mało wody, za duuuuuuuuuuużo kawy, za mało ruchu, za mało rozumu - pomyślałam sobie bo kamienie nerkowe robiły się kiedy jest nieodpowiednia dieta ale głównie to z braku picia zwykłej, zwyczajnej wody niegazowanej, która bu oczyściła mu nerki z tej kofeiny i tych kamieni a tak to rosło i rosło, aż w końcu nerki nie dawały i nie dają sobie rady.
A mówią że faceci nie rodzą a tu proszę - pomyślałam sobie nieco złośliwie lecz zaraz się otrząsnęłam. Wiedziałam że dla wujka nie będzie to miłe bo kamienie nerkowe się "rodzi",  lecz to sprawia straszny ból. Podałam oczywiście leki specjalistyczne na to by te kamienie nieco rozbić w nerkach i żeby zaczęły lepszą pracę ale i tak trzeba było się pozbyć tych kamieni nerkowych więc przyszykowałam dużo wody.

< Eric? ;3 przepraszam że tandeta ;c >

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz