sobota, 15 kwietnia 2017

Od Sary cd. Reker'a

- I tak się boję Reker - powiedziałam szeptem pełnym strachu i niepewności.
- Będzie dobrze zobaczysz! - odparł, na co tylko cicho westchnęłam i spojrzałam na plecak, który jak na te czasy był dość szalony, ale ładny! - Dzięki.... Jest ładny - powiedziałam i blado się uśmiechnęłam, bo teraz tylko na tyle było mnie stać.
**
Minęły dwa tygodnie, a ja powróciłam do pełni sił. Rany na rękach także się zagoiły i ręce wyglądały o niebo lepiej! Moja "kondycja" psychiczna też się polepszyła przez ten czas, lecz i tak bałam się ludzi i im nie za bardzo ufałam, a od swoich rówieśników uciekałam, kiedy ich tylko widziałam, lecz robiłam to tak by mnie nie widzieli, a wykorzystywałam techniki duchów oraz umiejętności skakania po dachach, lecz oczywiście kiedy odzyskałam bardziej siły!
Dzisiaj z samego rana, poszłam z Rekerem na dachy i gdy tylko stanęłam na jednym z nich na wysokości 50 metrów, poczułam że żyję! "Jak ja dawno tego nie robiłam!" przeszło mi przez myśl na co się uśmiechnęłam pod nosem.
- Ścigamy się? - spytał nagle Reker.
- A dokąd? - spytałam radośnie ożywiając się jeszcze bardziej.
- A bo ja wiem? Przed siebie i jeszcze dalej! - zaśmiał się, lecz mi to wystarczyło! Od razu zerwaliśmy się z miejsca i zaczęliśmy się ścigać śmiejąc się przy tym i dobrze bawiąc.
http://forgifs.com/gallery/d/197592-4/Rooftop-parkour-leap.gif
- Nie nadążasz? - zaśmiał się, na co momentalnie przyspieszyłam.
- Jeszcze się przekonasz! - zaśmiałam się i przez chwilę go wyprzedziłam biegnąc między różnymi starymi już jakimiś rurami, przeskakując je i tak dalej.
https://s-media-cache-ak0.pinimg.com/originals/c9/83/89/c9838945223330f371c0ab5cfe122bf6.jpg
Później ścigaliśmy się na coraz niższych budynkach, bo kończyły się zwyczajnie te większe w miarę stabilne, więc ścigaliśmy się i skakaliśmy nadal próbując się wyprzedzić. Uwielbiałam skakać po dachach i wcale się nie bałam, nawet po tamtym wypadku, co prawie się nie zabiłam, bo później lęk mi przeszedł! Po prostu zbyt to kochałam... Po chwili skoczyłam z Rekerem na następny budynek z tego większego, lecąc nad głowami zdębiałego Andrewa, Erica i klasy do której miałam dołączyć. Patrzyli w górę przerażeni, zdając sobie zapewne z wysokości, lecz Erica to nie ruszało.
https://s-media-cache-ak0.pinimg.com/originals/76/d3/b0/76d3b0ef992e3be3c9243b0f9cd7b83d.jpg
Dowiedziałam się że Eric to założyciel Śmierci, czym się dziwiłam i w sumie to zrozumiałam dlaczego był wobec mnie taki podejrzliwy na początku...

< Reker? ;3 chyba czas do klasy ;c >

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz