Przez te całe egzaminy się denerwowałam, gdyż no chciałam jak najlepiej dla tych dzieciaków, czyli naszych uczniów, którzy naprawdę ciężko pracowali przez te ostatnie tygodnie i właściwie całymi dniami nas nie było z nimi w bazie i nawet się zdarzały testy i ćwiczenia w nocy, gdyż tego też musieli się nauczyć, a nie oszukujmy się, mało jaki nauczyciel chce wychodzić z dzieciakami w nocy i ich uczyć, ale tak się zdarzało, dzięki czemu dzieciaki i na to były doskonale przygotowane! Przynajmniej tak nam się zdawało i mieliśmy taką nadzieję. Zważywszy iż nadeszła właśnie zimna, czyli teraz będzie podwójnie trudno. Nasi uczniowie z praktycznych egzaminów mieli po 35 do 45 punktów więc byliśmy z nich naprawdę bardzo dumni! Z pisemnych zaś maksymalnie było 25 punktów i tutaj wszyscy z naszej klasy zdali na maksa więc się bardzo cieszyliśmy. Fakt mogły lepiej napisać ale to wiadomo że dochodzą straszne nerwy gdyż teraz musiały same sobie radzić z pisaniem i działaniem. W duszy najbardziej się cieszyłam że Ci słabsi pozdawali też i mieli dużo punktów, bo na samoobronie nie było łatwo tak jak i z strzelaniem... Na szczęście po raz kolejny udowodniliśmy iż jesteśmy raczej dobrymi nauczycielami i że potrafimy nauczyć dzieciaki tego i owego. Inne klasy sobie też niby poradziły ale najlepiej ta co miał Andrew i jeszcze tam 6 nauczycieli co uczyli dobrze, a reszta czyli pozostałych 9 nauczycieli średnio sobie poradzili z wyszkoleniem uczniów i no niestety duża część dzieci musiała powtarzać rok więc pewnie rodzice przepiszą dzieci do innych klas. No ale tak to już jest kiedy uczy się przeważnie samej teorii, a zero praktyki więc Ci idioci zrobili poważną krzywdę tym dzieciom. Chodzi tu w głównej mierze o przetrwanie, bo kij tam z tymi punktami! Dzieciaki muszą umieć się bronić przed zombie, wrogami, muszą wiedzieć kiedy się wycofać, a kiedy nie czy też co zrobić kiedy ktoś jest ranny lub brakuje tam broni czy prowiantu.... Dużo tego więc dalej nie będę wymieniać ale no niektóre dzieciaki były wrażliwe i część miała łzy w oczach że nie zdały, a nauczyciele pewnie zwalą winę na dzieciaki że nie chciały się uczyć. A to gówno prawda gdyż dzieciaki chętniw się uczyły tylkp trzeba było się nieco bardziej wysilić by ich jakoś zainteresować tematem, a że to nie nastąpiło bo nauczycielom się nie chciało to takkie niestety są twgo skutki. Żal mi było tych dzieciaków co nie pozdawały, choć były też takiw które ledwie zdały. Odniosłam niestety wrażenie że tylko nam z Rekerem Andrewowi i laru jego kplegom zależy na nauce młodzików by jakoś przetrwały w naszym cudownym świecie apokalipsy.
Uściskaliśmy swoich uczniów gdyż bardzo tego chcieli a że my nie potrafiliśmy odmawiać swoim uczniom zrobiliśmy to z czego miały niezły zaciesz. Później ktoś obudził Erica i wróciliśmy wszyscy do ratusza. Teraz zaczęły się wakacje lecz tutaj kompletnie na odwrót bo w zimie niż tak jak było kiedyś przed apokalipsą. Daliśmy na koniec maluchom słodycze i odprowadziliśmy niektóre gdyż zaczęło strasznie sypać śniegiem przez co baliśmy się że niedoświadczone dzieciaki się zgubią w tej śnieżycy i nawet umrą z zimna! Ich rodzice oczywiście bardzo się ucieszyli z tego i potozmawiali z nami nieco.
< Reker? ;3 jakieś dziecko się zgubi albo nie trafi do domu z innej klasy albo dzieci? Xdd niektórzy nie chcą z tych gorszych nauczycieli ich odprowadzać ;c a się boją ;c rodzice będą chcieli niektórzy zapisać ich do nas na korypetycje z tych co nie zdali? Xdd >
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz