- Co Cię boli? - spytał od razu zmartwiony, ignorując moje pytania.
- Wszystko - wyjęczałam kuląc się w pozycji siedzącej.
Brat po mojej odpowiedzi natychmiast wstał i po coś poszedł, a kiedy wrócił, poczułam jak coś mi wstrzykuje... No nie powiem, nienawidziłam igieł, ale mi to pomogło!
- Lepiej? - spytał patrząc na mnie uważnie.
- Uhu... Dzięki brat - westchnęłam w końcu się jakoś prostując - Zjem pod jednym warunkiem - mruknęłam.
- Jaki to warunek? Szantaż? - uśmiechnął się.
- Można tak powiedzieć... Zjem ale najpierw pójdziesz spać, inaczej nic nie tknę nawet przez tygodnie - powiedziałam stanowczo i pewnie.
- Nie marudź siostra - powiedział dla odczepnego.
- No to nic nie zjem - mruknęłam i skrzyżowałam ręce na klatce piersiowej, choć kosztowało mnie to mnóstwo sił.
- Eh... No dobrze dobrze! Tylko się nie obrażaj - westchnął ciężko i położył się na łóżku obok, a ja lekko się uśmiechnęłam pod nosem.
- A teraz śpij - powiedziałam.
- Przecież jest dzień siostra! - zdziwił się.
- Nie ważne... Śpij! - mruknęłam, na co znowu westchnął.
- No dobra, niech Ci będzie - westchnął i zamknął oczy, a ja go obserwowałam uważnie.Po około sześciu minutach zobaczyłam że brat już spał twardo z czego się cieszyłam i zaczęłam jeść śniadanie, bo byłam głodna jak wilk! No a ciasteczka jakie mi przyniósł brat to równie szybko zniknęły co moja porcja śniadania. Później jeszcze chwilę obserwowałam brata, ale spał twardo, więc i ja w końcu zasnęłam.
**
Minęły jakieś dwa tygodnie a moje rany się zagoiły. Brat natomiast spał po tamtym zaśnięciu pięć dni więc był bardzo zmęczony... Udało mi się go wyciągnąć na przejażdżkę więc cieszyłam się że spędzę z bratem troszkę czasu, a Avon wydawał się być spokojny i był czuły na komendy brata.
- Brat ścigniemy się troszkę? - spytałam z nadzieją.
- A dokąd ma być nasz wyścig? - spytał o dziwo zainteresowany.
- No...może do czasu aż konie się zmęczą? To dla zabawy - powiedziałam klepiąc konia po szyi, na co zarżał cicho.
- No dobra! To kiedy ruszamy? - spytał z błyskiem w oku jakiego u brata jeszcze nei widziałam ale się uśmiechnęłam.
- Hm.... Teraz! - krzyknęłam i pogoniłam Figara od razu - Kto ostatni ten zgniłe jajko! - zaśmiałam się do niego.
- Ej! Oszukujesz! - zaśmiał się ale również pogonił Avona, który chętnie ruszył. Od razu najechałam na pierwszą przeszkodę i przeskoczyłam.



< Kias? ;3 >
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz