Ten gościu jest przerażający - pomyślałem tuląc do siebie bardziej siostrę, która nie chciała mnie puścić co mi w żadnym stopniu nie przeszkadzało. Mało brakowało i moją kochaną siostrzyczkę ten pojeb by zgwałcił! W sumie to byłem wdzięczny temu gościowi, że zdążył na czas, bo bym sobie chyba nie wybaczył jakby stała jej się taka okropna krzywda...
- Już idziemy Saruś - powiedziałem głaszcząc ją po głowie po czym jakoś ze stękiem się podniosłem i tuląc ją do siebie poszedłem w stronę północy. Rany piekły mnie niemiłosiernie i aż się bałem patrzeć w jakim są stanie, lecz moja twarz pozostała spokojna... Nie chciałem pokazywać Sarze swojego bólu, gdyż nie miałem zamiaru smucić ją takimi rzeczami, bo przecież oberwać tu czy tam to nic... Wiele razy zanim wstąpiłem do szpiegów mówiono mi jaki to trudny zawód i pełen niebezpieczeństw dlatego jak na razie zbytnio się tym nie przejmuję.
- Brat boli cię - stwierdziła nagle niebieskooka na co od razu zaprzeczyłem ruchem głowy.
- Nie Saruś to nic! - uśmiechnąłem się do niej na tyle ile mogłem zaczynając bardziej przyśpieszać. Jak wrócimy padam na łóżko i umieram - pomyślałem patrząc w dal i dopiero teraz przypomniałem sobie, że nasze konie po napaści Trupów uciekły! Zastanawiałem się co mam zrobić więc przystanąłem na rozwidleniu tuneli kopalni rozglądając się czujnie.
- Coś się stało? - zapytała siostra patrząc na mnie uważnie tymi swoimi niebieskimi oczami przez co pogłaskałem ją po głowie i muszę przyznać, że chyba weszło mi już to w nawyki! Miałem już coś do niej powiedzieć, ale usłyszałem rżenie koni a już po chwili przed nami pojawił się jeździec bez głowy, który trzymał w ręce wodze naszych przestraszonych koni, które gdy tylko puścił je wolno szybko do nas podbiegły. Zjawa chyba się na nas patrzyła... cóż nie mogłem tego określić, bo facet łba nie miał w końcu! Gdy miałem ochotę już zwiać on zawrócił konia oraz zaczął czekać jakby czegoś od nas oczekiwał. Chyba mamy za nim iść - pomyślałem stawiając niepewnie krok w jego stronę co mu się chyba spodobało, bo nagle przyśpieszył zostawiając po sobie ogniste ślady. Przez to wszystko lekko się zachwiałem, lecz Avon znalazł się magicznie blisko mnie przez co powstrzymał upadek.
- Dzięki Avon - rzekłem podpierając się bokiem ciała o ogiera, który cicho zarżał - Nie wiem czemu, ale coś mi mówi, że mamy tam iść... zgadzasz się siostra? - zapytałem patrząc na Sarę.
<Sara? :3>
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz