- Nie chcemy nikomu zrobić krzywdy - odezwał się jeden z nich, który nie wiedział czy ma patrzeć na nas czy na swojego kolegę by w razie czemu pomóc mu ustać.
- Ale jednak tutaj weszliście - mruknąłem - Wiecie co teraz powinno się z wami stać - dodałem lodowatym tonem głosu na co się wzdrygnęli a w ich oczach można było dostrzec teraz większy strach.
- Proszę nie oni też ich zabiją - rzekł drugi mężczyzna składając ręce jak do modlitwy.
- Kto kogo zabije? - przymrużyłem lekko oczy.
- Nasz przywódca zabije za nie wypełnienie misji nasze rodziny, nie chcieliśmy tutaj przychodzić na przeszpiegi z własnej woli! Przysięgamy! Nawet nic się nie dowiedzieliśmy - mówił przejęty pierwszy.
- Wasz przywódca? - zapytała Kiara by upewnić się czy dobrze usłyszała.
- Tak to nie jest dobry człowiek... - wychrypiał jakoś ich, lecz szybko umilkł, by jeszcze bardziej sobie nie pogorszyć.
- Wszyscy chcą mu się postawić, ale nie mamy odwagi a poza tym jeśli to by nie wyszło to by nas pozabijali - westchnął ponownie pierwszy a ja spojrzałem na Kiarę wzrokiem typu "Co zrobimy?". Z jednej strony moglibyśmy im pomóc, bo w końcu to ludzie i zapewne by do nas dołączyli, lecz z drugiej strony czy na pewno wszyscy są tam tacy dobrzy i czy to nie jest pułapka?
<Kiara? :3>
- Ale jednak tutaj weszliście - mruknąłem - Wiecie co teraz powinno się z wami stać - dodałem lodowatym tonem głosu na co się wzdrygnęli a w ich oczach można było dostrzec teraz większy strach.
- Proszę nie oni też ich zabiją - rzekł drugi mężczyzna składając ręce jak do modlitwy.
- Kto kogo zabije? - przymrużyłem lekko oczy.
- Nasz przywódca zabije za nie wypełnienie misji nasze rodziny, nie chcieliśmy tutaj przychodzić na przeszpiegi z własnej woli! Przysięgamy! Nawet nic się nie dowiedzieliśmy - mówił przejęty pierwszy.
- Wasz przywódca? - zapytała Kiara by upewnić się czy dobrze usłyszała.
- Tak to nie jest dobry człowiek... - wychrypiał jakoś ich, lecz szybko umilkł, by jeszcze bardziej sobie nie pogorszyć.
- Wszyscy chcą mu się postawić, ale nie mamy odwagi a poza tym jeśli to by nie wyszło to by nas pozabijali - westchnął ponownie pierwszy a ja spojrzałem na Kiarę wzrokiem typu "Co zrobimy?". Z jednej strony moglibyśmy im pomóc, bo w końcu to ludzie i zapewne by do nas dołączyli, lecz z drugiej strony czy na pewno wszyscy są tam tacy dobrzy i czy to nie jest pułapka?
<Kiara? :3>
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz