środa, 26 kwietnia 2017

Od Tiji cd. Erica

 Obudziłam się może jakąś godzinę temu. Leżałam i siedziałam cicho, wsłuchując się w ciszę, która mnie dobijała! Denerwowało mnie że nic nie widzę, bo czułam się kompletnie bezradna! Kiedy nic się nie widzi, to nie widzi się ewentualnego zagrożenia... To straszne gdy nic się nie widzi! Człowiek jest tak przyzwyczajony że cały czas coś widzi, że jak nagle mu się zabiera wzrok, to czuje się zdezorientowany, jest przerażony oraz nie wie jak ma się poruszać po otoczeniu. Jak człowiek ma się bronić, czy uciekać skoro nic nie widzi?!
Zwłaszcza że mamy apokalipsę i co chwilę coś chce cie pożreć, albo wrogowie próbują Cię zabić... Byłam załamana i łzy leciały mi z oczu, lecz bandaż wszystko wchłaniał. Było mi naprawdę bardzo ciężko, a dodatkowo bałam się teraz jeszcze bardziej ludzi... Nagle usłyszałam jak ktoś, wchodzi, dlatego się spięłam i odruchowo zaczęłam rozglądać, by zobaczyć kto idzie, ale oczywiście widziałam tylko ciemność.
- Cześć Tijko! Wybacz, że tak długo mnie nie było, ale zaspałem - zaśmiał się - Przyszedłem ze swoim synkiem więc mam nadzieję, że ci nie będzie to przeszkadzać - dodał szybko siadając na moim łóżku i łapiąc mnie za rękę.
- Nie będzie mi przeszkadzać wujek - westchnęłam - Jak się czujesz? - spytałam.
- Dobrze! Pospałem trochę - zaśmiał się cicho, na co się uśmiechnęłam leciutko.
- Wujek... Kiedy mi to zdejmą? - spytałam załamana - Boję się gdy nic nie widzę... Boję się już nawet zasypiać, bo byle szmer mnie teraz budzi i boję się że znowu ktoś przyjdzie i będzie chciał mnie skrzywdzić.. - powiedziałam płaczliwym tonem - Nie mogę nawet uciekać, bo jak skoro nie wiem gdzie biec, by na nic nie wpaść i w ogóle?! - dodałam.
Nagle poczułam jak jakieś małe rączki mnie łapią, na co się wzdrygnęłam, ale gdy usłyszałam że to zapewne maluch wujka, uspokoiłam się w miarę.
- Wujek, ja nic nie widzę... Nie chcę zrobić mu krzywdy... - powiedziałam strachliwie, kiedy maluch się do mnie dosłownie przykleił! Kiedy chyba już chciał coś powiedzieć, bo usłyszałam jak nabiera powietrza, co mogłam usłyszeć dzięki wyostrzonemu słuchowi, usłyszałam pukanie, a po chwil drzwi zaskrzypiały, na co się spięłam i zaczęłam nerwowo rozglądać, wycofując się przerażona, że ktoś może znowu chcieć mnie skrzywdzić. No, ale nie oszukujmy się, ślepego łatwo zaatakować, skrzywdzić czy zabić.

< Eric? ;3 Nathan przyszedł? A może przyprowadził go Andrew? xdd Ona się boi bardzo ;c >

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz