niedziela, 23 kwietnia 2017

Od Reker'a cd. Kiary

Nie miałem pojęcia skąd tu nagle wziął się Olivier a widząc reakcję przestraszonych dzieciaków chowających się za naszymi przyjaciółmi jak i nami uznałem, że jeszcze nie mam zwidów przez swój stan oczywiście. Kiedy blondyn zatrzymał się wraz ze swoimi żołnierzami dość blisko nas posłał nam uśmiech mówiąc tym samym przerażonym dzieciakom, iż jest nie groźny.
- Od kiedy uczycie? - powiedział rozbawiony - Kolejny zawód do kolekcji? - spytał patrząc na przestraszone młodziki, lekko się wychylające zza pleców Dava i reszty.
- Będzie już z dobre dwa tygodnie... Jakoś tak wyszło z tym nauczycielstwem - odpowiedziałem w miarę normalnym tonem blado się uśmiechając co go zdziwiło i zaczął sprawdzać mój stan tymi swoimi niebieskimi ślepiami co średnio mi się podobało, bo normalnie wyczuwałem, na który skrawek mojego ciała patrzy! Jak ja nie cierpię tego uczucia!
- Nie powinieneś od tak sobie hasać z taką raną - westchnął wreszcie a ja się skrzywiłem machając na to wszystko z resztą jak to mam w zwyczaju niedbale ręką. Nawet tam nie wiedziałem reakcji innych, bo obchodziło mnie tylko, że Kiara wie o tej ranie i tyle koniec tematu normalnie! Dziwiło mnie trochę, iż on taki wesoły. Tak w ogóle to co on tutaj robi?! Czyżby za kumplował się tak bardzo z Ericem, że na odwiedziny jedzie? Byłem strasznie zmęczony i najchętniej bym się kimnął, ale lekcja to lekcja i nauczyciel raczej spać sobie nie mógł. Nagle w głowie zaświtał mi pewien pomysł dlatego spojrzałem na Oliviera z słabym, ale pewnie widocznym błyskiem w oku.
- Skoro trafiliśmy na pana założyciela to poopowiadaj trochę dzieciakom co i jak! - chciałem się zaśmiać, ale coś mi nie wyszło dlatego odsunąłem się o spory kawałek, znikając z jego pola widzenia oraz siadając pod jednym z budynków. Miałem dobry słuch dlatego doskonale słyszałem o czym tam gadał... wiecie tam jak dobrze się ukryć właśnie w takim miejscu oraz kiedy najlepiej się wycofać by nie odnieść strat w ludziach. Kiedy przechodził do rodzaju najlepszej broni jakiej warto używać w takich miejscach dałem sobie spokój i zasnąłem pogrążając się w krainie snów. Miałem nadzieję, że zasnąłem w miarę normalnej pozycji i nie mruczę nic przypadkiem pod nosem, bo chyba cały obóz by o tym gadał! Wiecie jakie są dzieciaki! Tajemnica tajemnicą a później kumplom wygadają a kumple swoim kumplom dowiedzą się inni i tak tajemnicą zostanie obarczony cały chichrający się obóz! Śnił mi się mój i Kiarci ślub, ten czas tak szybko leci... tamten dzień był jednym z najszczęśliwszych w moim życiu! Wszystko co związane jest z Kiarcią i Rajnakiem to najszczęśliwsze momenty mojego życia. Kiedy przyszedł czas nakładania obrączek obraz się zerwał a ja otworzyłem oczy sycząc cicho z bólu, ponieważ ktoś dotknął miejsca, w którym była moja rana a tym kimś był oczywiście Derek!
- Śpiąca królewna się wreszcie obudziła - stwierdził ze śmiechem a ja posłałem mu mordercze spojrzenie.
- Głupi czy głupi? Wiesz, że mnie boli to na kij dotykasz? - mruknąłem niezadowolony - Wracamy? - zapytałem na co skinął głową a ja wstałem i na szczęście klacz była blisko, bo raczej by mi się nie chciało do niej iść. Wdrapałem się jakoś na jej grzbiet oraz podjechałem do ukochanej - Olivier dał żyć? - spytałem lekko się krzywiąc.

<Kiara? :3 Olivier dał żyć? xd>

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz