- Od kiedy uczycie? - powiedział rozbawiony - Kolejny zawód do kolekcji? - spytał patrząc na przestraszone młodziki, lekko się wychylające zza pleców Dava i reszty.
- Będzie już z dobre dwa tygodnie... Jakoś tak wyszło z tym nauczycielstwem - odpowiedziałem w miarę normalnym tonem blado się uśmiechając co go zdziwiło i zaczął sprawdzać mój stan tymi swoimi niebieskimi ślepiami co średnio mi się podobało, bo normalnie wyczuwałem, na który skrawek mojego ciała patrzy! Jak ja nie cierpię tego uczucia!
- Nie powinieneś od tak sobie hasać z taką raną - westchnął wreszcie a ja się skrzywiłem machając na to wszystko z resztą jak to mam w zwyczaju niedbale ręką. Nawet tam nie wiedziałem reakcji innych, bo obchodziło mnie tylko, że Kiara wie o tej ranie i tyle koniec tematu normalnie! Dziwiło mnie trochę, iż on taki wesoły. Tak w ogóle to co on tutaj robi?! Czyżby za kumplował się tak bardzo z Ericem, że na odwiedziny jedzie? Byłem strasznie zmęczony i najchętniej bym się kimnął, ale lekcja to lekcja i nauczyciel raczej spać sobie nie mógł. Nagle w głowie zaświtał mi pewien pomysł dlatego spojrzałem na Oliviera z słabym, ale pewnie widocznym błyskiem w oku.
- Skoro trafiliśmy na pana założyciela to poopowiadaj trochę dzieciakom co i jak! - chciałem się zaśmiać, ale coś mi nie wyszło dlatego odsunąłem się o spory kawałek, znikając z jego pola widzenia oraz siadając pod jednym z budynków. Miałem dobry słuch dlatego doskonale słyszałem o czym tam gadał... wiecie tam jak dobrze się ukryć właśnie w takim miejscu oraz kiedy najlepiej się wycofać by nie odnieść strat w ludziach. Kiedy przechodził do rodzaju najlepszej broni jakiej warto używać w takich miejscach dałem sobie spokój i zasnąłem pogrążając się w krainie snów. Miałem nadzieję, że zasnąłem w miarę normalnej pozycji i nie mruczę nic przypadkiem pod nosem, bo chyba cały obóz by o tym gadał! Wiecie jakie są dzieciaki! Tajemnica tajemnicą a później kumplom wygadają a kumple swoim kumplom dowiedzą się inni i tak tajemnicą zostanie obarczony cały chichrający się obóz! Śnił mi się mój i Kiarci ślub, ten czas tak szybko leci... tamten dzień był jednym z najszczęśliwszych w moim życiu! Wszystko co związane jest z Kiarcią i Rajnakiem to najszczęśliwsze momenty mojego życia. Kiedy przyszedł czas nakładania obrączek obraz się zerwał a ja otworzyłem oczy sycząc cicho z bólu, ponieważ ktoś dotknął miejsca, w którym była moja rana a tym kimś był oczywiście Derek!
- Śpiąca królewna się wreszcie obudziła - stwierdził ze śmiechem a ja posłałem mu mordercze spojrzenie.
- Głupi czy głupi? Wiesz, że mnie boli to na kij dotykasz? - mruknąłem niezadowolony - Wracamy? - zapytałem na co skinął głową a ja wstałem i na szczęście klacz była blisko, bo raczej by mi się nie chciało do niej iść. Wdrapałem się jakoś na jej grzbiet oraz podjechałem do ukochanej - Olivier dał żyć? - spytałem lekko się krzywiąc.
<Kiara? :3 Olivier dał żyć? xd>
- Nie powinieneś od tak sobie hasać z taką raną - westchnął wreszcie a ja się skrzywiłem machając na to wszystko z resztą jak to mam w zwyczaju niedbale ręką. Nawet tam nie wiedziałem reakcji innych, bo obchodziło mnie tylko, że Kiara wie o tej ranie i tyle koniec tematu normalnie! Dziwiło mnie trochę, iż on taki wesoły. Tak w ogóle to co on tutaj robi?! Czyżby za kumplował się tak bardzo z Ericem, że na odwiedziny jedzie? Byłem strasznie zmęczony i najchętniej bym się kimnął, ale lekcja to lekcja i nauczyciel raczej spać sobie nie mógł. Nagle w głowie zaświtał mi pewien pomysł dlatego spojrzałem na Oliviera z słabym, ale pewnie widocznym błyskiem w oku.
- Skoro trafiliśmy na pana założyciela to poopowiadaj trochę dzieciakom co i jak! - chciałem się zaśmiać, ale coś mi nie wyszło dlatego odsunąłem się o spory kawałek, znikając z jego pola widzenia oraz siadając pod jednym z budynków. Miałem dobry słuch dlatego doskonale słyszałem o czym tam gadał... wiecie tam jak dobrze się ukryć właśnie w takim miejscu oraz kiedy najlepiej się wycofać by nie odnieść strat w ludziach. Kiedy przechodził do rodzaju najlepszej broni jakiej warto używać w takich miejscach dałem sobie spokój i zasnąłem pogrążając się w krainie snów. Miałem nadzieję, że zasnąłem w miarę normalnej pozycji i nie mruczę nic przypadkiem pod nosem, bo chyba cały obóz by o tym gadał! Wiecie jakie są dzieciaki! Tajemnica tajemnicą a później kumplom wygadają a kumple swoim kumplom dowiedzą się inni i tak tajemnicą zostanie obarczony cały chichrający się obóz! Śnił mi się mój i Kiarci ślub, ten czas tak szybko leci... tamten dzień był jednym z najszczęśliwszych w moim życiu! Wszystko co związane jest z Kiarcią i Rajnakiem to najszczęśliwsze momenty mojego życia. Kiedy przyszedł czas nakładania obrączek obraz się zerwał a ja otworzyłem oczy sycząc cicho z bólu, ponieważ ktoś dotknął miejsca, w którym była moja rana a tym kimś był oczywiście Derek!
- Śpiąca królewna się wreszcie obudziła - stwierdził ze śmiechem a ja posłałem mu mordercze spojrzenie.
- Głupi czy głupi? Wiesz, że mnie boli to na kij dotykasz? - mruknąłem niezadowolony - Wracamy? - zapytałem na co skinął głową a ja wstałem i na szczęście klacz była blisko, bo raczej by mi się nie chciało do niej iść. Wdrapałem się jakoś na jej grzbiet oraz podjechałem do ukochanej - Olivier dał żyć? - spytałem lekko się krzywiąc.
<Kiara? :3 Olivier dał żyć? xd>
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz