Kiedy Rekuś zasnął, patrzyłam na niego jeszcze chwilę, trzymając go za rękę by wiedział ze tu jestem i ze nic mu się nie stanie. Szczerze, to miałam ochotę ukatrupić Matta! Kiedy Rekuś mruczał coś przez sen i lekko się wiercił, głaskałam go delikatnie po głowie by się uspokoił. Leżałam obok niego i patrzyłam jak słodko śpi. Dzisiaj były tylko trzy godziny lekcji, więc trwały od ósmej do jedenastej. Rekuś spał już jakieś półtorej godziny, a ja sobie przypomniałam że muszę sprawdzić prace dzieciaków, które zostały w klasie w biurku w solidnie zamkniętej szufladzie...
Niechętnie wstałam i zostawiłam Rekera samego, lecz obiecaliśmy w końcu dzieciakom, że im to posprawdzamy i będą mieli wyniki jutro! Niechętnie wyszłam z pokoju, zostawiając ukochanego samego i szybkim krokiem skierowałam się do klasy, gdzie kluczem otworzyłam klasę oraz szufladę, gdzie były prace dzieciaków. Przeliczyłam je dla pewności czy są wszystkie, lecz na szczęście wszystkie się zgadzały, więc wzięłam je pewnie w rękę i wszystko dokładnie pozamykałam.
Wracając do pokoju, niestety albo i stety zaczepił mnie Matt, któremu posłałam wnerwione spojrzenie, lecz jakoś się tym specjalne nie przejął.
- Co się dzieje z Rekerem? - spytał.
- Boi się Ciebie! W dodatku, przez Twój żarcik, czy co tam chciałeś zrobić, nacisnąłeś mu z całej siły na ranne udo... - powiedziałam zła - Ciągle jego rany psychiczne są świeże, wiec po części nadal przypominasz mu Michaela, a poza tym, źle znosi ból spowodowany przez rodzinę... Nie mogłeś bardziej uważać?! - wysyczałam.
- Uważałbym, gdybym o tym wiedział! Skąd miałem wiedzieć że jest ranny?! Dobrze wiesz że Reker ukrywa swoje rany bardzo dobrze... - westchnął i niestety w tym mu musiałam przyznać rację!
- No to akurat prawda... - mruknęłam niechętnie.
- Mogę się z nim zobaczyć? Chcę go przeprosić... - powiedział tam smutnym głosem, że niestety mnie tym "przekupił".
- No dobrze... - westchnęłam w końcu - Tylko nie bódź go! Dałam mu przeciwbólowe i uspokajające, a niedawno miał silne zakażenie w tej nodze, wiec jest bardzo słaby... Nie może się przemęczać, wiec poczekaj aż się obudzi! - powiedziałam, na co skinął głową i poszedł za mną do pokoju, gdzie za usiadłam przy biurku i zaczęłam sprawdzać pracę dzieciaków, a Matt usiadł na fotelu, blisko Rekera. Siedzieliśmy w ciszy, patrząc co jakiś czas na śpiącego oraz widocznie wyczerpanego Rekera. Sprawdzanie tych prac zajęło mi więcej czasu niż sądziłam! Dzieciaki w większości pospisywały od siebie, ale w sumie to wszystkie dziewczyny "zerżnęły" od chłopaków... Można się było tego spodziewać... No ale w sumie dobrze że to i tak zrobili, bo przepisując i czegoś się nauczyli westchnęłam w myślach, a wtedy Reker zaczął się budzić, więc spojrzałam na niego, tak samo jak Matt. Ukochany widząc tylko Matta, zarył się bardziej kołdrą i się odsunął spanikowany, dlatego podeszłam do niego szybko i pogłaskałam po włosach, by dodać mu otuchy.
< Reker? ;3 jak tam ocenisz prace dzieciaków? xdd >
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz