niedziela, 23 kwietnia 2017

Od Kiary cd. Reker'a

Olivier swoimi opowieściami i wskazówkami gdzie, co i jak zainteresował dzieciaki, lecz i tak wolały się zbytnio nie wychylać zza naszych przyjaciół i za nas... Dzieciaki zadawały nieśmiało pytania, lecz odpowiadał na nie spokojnie, wszystko im tłumacząc. Niektóre rzeczy były dla nich... ciężkie do zrozumienia i troszkę czasu im to zajmowało, lecz  dzieciaki raczej dużo wynieśli z tych lekcji! Później Olivier odjechał, bo powiedział że musi już jechać no i pan wielki założyciel odjechał w swoja stronę...
Derek i reszta też im powiedzieli co tutaj robili, z kim walczyliśmy w tym miejscu, oraz powiedzieliśmy im co zrobiliśmy, dlaczego i jak w takiej sytuacji. Słuchały nas uważnie oraz rozglądały się po niezbyt przyjaznym miejscu do walki, gdyż mało tu było miejsca by się ukryć i do dobrze! Później dzieciaki sobie zrobiły przerwę na zjedzenie czegoś, oraz napicie się, bo słońce znowu zaczęło przygrzewać niestety dość mocno!
Derek przez ten czas sprawdził co z Rekerem, bo zasnął biedak z wycieńczenia... Wiedziałam że muszę go zaprowadzić na medyczny, więc kiedy dzieciaki skończyły jeść, powiedziałam żeby się zbierały. Przyjaciel w tym czasie przyprowadził Rekera, który nadal był nieco blady, lecz chyba troszkę sobie odpoczął! W końcu opuściliśmy tereny Duchów i wracaliśmy spokojnym stępem, więc dzieciaki rozglądały się zaciekawione po tych terenach, gdyż pewnie nigdy nie zapuszczali się aż tak daleko! W pewnym momencie zauważyliśmy Tajfuna! Często uciekał ze stajni i nikt go nie chciał, choć miał wspaniały charakter, tylko jakoś nie miał szczęścia... Często uciekał, bo nudziło mu się w boksie.
https://s-media-cache-ak0.pinimg.com/originals/ec/43/c8/ec43c8e74018b7b2c510e6bed8f15891.gif
- Tajfun, co tu robisz? - spytał Reker, na co on tylko przekrzywił ucho, a jego oczy wyrażały ciekawość, ale i też lekki smutek.
- Co to za koń? - spytały młodziki.
- Tajfun to dobry koń, ale do tej pory nie znalazł żadnego właściciela, przez co często ucieka, bo mu się nudzi, a poza tym, to on też odczuwa smutek ze nikt go nie chce... - westchnęłam i wyjęłam kostki cukru z kieszeni - Chodź Tajfun! - powiedziałam, na co podszedł i zjadł wszystkie kostki cukru z mojej ręki.

< Reker? ;3 >

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz