czwartek, 27 kwietnia 2017

Od Kiary cd. Erica

Kiedy stałam tak na korytarzu i opierałam się plecami o ścianę nagle przyszedł Ramon. Spojrzałam na niego zdziwiona, bo nie wiedziałam po co tu przyszedł.
- O co chodzi Ramon? Coś ze sprawami gangu? - spytałam na co pokręcił przecząco głową.
- Nie... Przyszedłem zobaczyć co u Roberta! - powiedział cicho.
- Mnie też jest ciężko - westchnęłam nagle, czym się nie zdziwił, bo tak jak ja, Ramon bardzo przeżył śmierć Zacka! Byli braćmi, tyle że mieli różnych ojców... Niestety ich matka nie potrafiła sobie z nikim ułożyć życia, co jest przykre, lecz starała się ich jakoś dobrze wychować. No ale i z tym się niezbyt udało, bo pakowali się często w kłopoty i trafili do gangu. Oczywiście ich matka o tym nic nie wiedziała... Zmarła kilka miesięcy przez apokalipsą, co było dla nich ciosem, a gdy jeszcze odszedł jego brat, dobiło go to! Ramon i Zack mieli różne nazwiska ale cóż...
 Mięli ze sobą dobre kontakty, jednak los postanowił ich rozdzielić, a właściwie zniszczyć życie jednego z nich. Można powiedzieć że ja i Ramon też byliśmy zżyci ze sobą, bo oboje przeżywaliśmy śmierć Zacka oraz często siedzieliśmy razem w ciszy, albo wspominaliśmy jaki był...
Ciężko się pogodzić ze stratą bliskiej Ci osoby! Nikt nigdy nie zastąpi tej pustki po niej... Nikt! Mogą pojawiać się inni, ale to już nigdy nie będzie takie samo.
- Wiem co czuje Robert - westchnął.
- Wiem... Ja też doskonale to rozumiem - powiedziałam smutno.
- Jak myślisz? Mogę tam wejść? - spytał.
- Eric jeszcze z nim rozmawia, ale jest tam teraz cicho, więc może wejdziesz i spróbujesz go pocieszyć czy coś... - westchnęłam, na co niepewnie skinął głową. Wziął głęboki wdech i po chwili zapukał do drzwi, wchodząc do pokoju.

< Eric? ;3 >

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz