wtorek, 25 kwietnia 2017

Od Kiary cd. Erica

Spałam pogrążona w dość dziwnych snach, kiedy nagle poczułam, wielki.... szorstki.... i... mokry jęzor na swojej twarzy! Od razu się przebudziłam, krzywiąc się i wycierając twarz ze śliny Hrabi.
- Hrabia! Ja Cię błagam nie budź mnie tak! - mruknęłam na co on zamruczał coś pod nosem i pacnął zadowolony kilka razy ogonem o łóżko, więc raczej nic sobie nie zrobił z moich słów, no ale cóż... Psy to w końcu najlepsi przyjaciele człowieka, a ja nie potrafiłam się długo gniewać! Przynajmniej na zwierzęta miłe, przyjaciół czy "rodzinę", nie licząc tylko Wlliama, Vanessy, Michaela, Cassandry i... tych skurczybyków co krzywdzili Rekusia oraz tych co zabili Zacka! No dużo by wymieniać, a mi się zwyczajnie nie chce, a ponadto szkoda wspominać o tych ścierwach! 
Wracając jednak do rzeczywistości... Podniosłam się do siadu, gdzie pierwszą "osobą" jaką zobaczyłam, była wielka kula futra obok mnie, która  znowu mnie liznęła po twarzy, a ja popatrzyłam na psa z pod byka, na co szczeknął.
- Dzięki za myjnie Hrabio, ale jednak wolę się myć sama... - westchnęłam - Cześć piesku - powiedziałam w końcu głaszcząc go po wielkiej głowie, dzięki czemu znowu usłyszałam pacanie ogonem o materac. Przeciągnęłam się i zmusiłam się do wstania. Mięśnie mnie troszkę bolały, ale to zignorowałam i szybko się ubrałam.
- Hrabia idziemy! - powiedziałam, a pies od razu znalazł się przy mojej nodze zadowolony. Swoje kroki skierowałam najpierw na stołówkę, gdzie wzięłam dwie racje żywnościowe, oraz poszłam do pokoju wujka. Musiałam zmienić mu opatrunek na oczach... Miałam nadzieję że wujek niedługo zacznie widzieć, bo uraz nie wydawał mi się poważny, ale okulistą nie była... Wiedziałam tylko że nie wyglądało to tak źle jak w przypadku Tiji! Dzisiaj na śniadanie była jajecznica na maśle oraz bułki z pomidorem, szybką oraz ze szczypiorkiem. Pycha!
 Jak ja lubiłam takie śniadanka! Kiedy zbliżałam się do pokoju wujka, Hrabia mnie wyprzedził i stając na dwóch łapach otworzył mi ostroznie drzwi na co chciało mi się śmiać... A to szczwana bestia! Przeszło mi przez myśl i weszłam do środka, gdzie wujek zaczął się nerwowo rozglądać, ale oczywiście nie mógł jeszcze nic zobaczyć...
- Em... kim jesteś? - spytał niepewnie, na co niesłyszalnie westchnęłam.
- To ja wujek! - powiedziałam spokojnie, na co się rozluźnił - Hrabio zamknij proszę drzwi! - dodałam jeszcze, na co psiak zamknął drzwi swoją wielką łapą - Jak się czujesz? - spytałam zmartwiona podchodząc do niego i stawiając wszystko na stoliku obok.
- Dobrze... Jakoś żyję, ale denerwuje mnie ze nic nie widzę - westchnął ciężko.
- Przykro mi że tak się stało - westchnęłam również - Zmienię Ci bandaż... - dodałam i zaczęłam rozwiązywać wujkowi oczy, lecz wyczułam że bandaż był mokry, więc domyśliłam się że przez łzy, przez co zrobiło mi się przykro... - oczy wyglądają lepiej... Widzisz coś? Jakieś przebłyski światła... Cokolwiek? - spytałam na co zaczął mrugać oczami i się rozglądać.
- Widzę małe zarysy postaci... - dodał radośnie.
- To dobrze! Wzrok niedługo Ci wróci! - powiedziałam radośnie - Ale i tak musisz mieć jak na razie bandaż, czy tego chcesz czy nie... - powiedziałam stanowczo, a ten mruknął coś niezadowolony pod nosem, ale dał zawiązać sobie nowy bandaż na oczach.
- Kiara.... - zaczął dość niepewnie.
- Hm? - spytałam kończąc zawiązywać bandaż.
- Umiesz szermierkę? - spytał nagle, a ja aż zdębiałam i zabrakło mi tlenu w płucach! Ręce zaczęły mi drżeć strasznie i przez chwilę nie byłam w stanie nad nimi zapanować czy też coś z siebie wydusić, lecz jakoś przełknęłam ślinę w końcu, bo Hrabia zmartwiony moją reakcją pisnął cicho. Cieszyłam się tylko, że kiedy zaczęły mi drzeć ręce, to nie dotykałam już głowy wujka...
- Umiem... To znaczy umiałam... - powiedziałam zdenerwowana - Ale to było dawno... Pewnie wyszłam z wprawy - westchnęłam smutno - Jedz póki wystygnie - dodałam szybko i podałam mu talerz z jego jedzeniem.

< Eric? ;3 zobaczysz jego miecz, albo Kiara Ci o tym opowie? xdd >

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz