- Zbierz ludzi... Nic po nich nie zostanie... - mruknąłem opanowując się jakoś przed wściekłym warknięciem na co skinął głową i pośpiesznie opuścił miejsce, w którym długo nie przebywał. Nie miałem zamiaru puścić im tego płazem! Moje tereny, moje zasady i moje wojny!
- Wesprzemy was - stwierdziła Kiara na co spojrzałem na nią zdziwiony, gdyż nie myślałem o takim zwrocie akcji - No co tak patrzysz? Na coś ten traktat podpisywaliśmy! Poza tym skrzywdzili bezbronne dzieciaki - dodała dzięki czemu uśmiechnąłem się na kilka sekund.
- No dobra! Może uda mi się dogonić Roberta jeszcze... Spotkamy się u nas - westchnąłem szybko opuszczając ich kryjówkę. Jako iż Ramon i mnie dogonił pomógł mi wyjść jakoś z tych strasznych korytarzy i na szczęście udało mi się złapać jeszcze swojego przyjaciela, który właśnie wsiadał na Pizara.
*****
Kiedy byliśmy już w kryjówce kazałem Robertowi znaleźć co najmniej pięć tysięcy ochotników do walki z gangiem Tiger Fury a sam poszedłem się uzbroić i z tego co słyszałem to ponoć wszystko czego mi potrzeba znajdę u siebie w pokoju więc poszedłem tam w miarę spokojnym krokiem i od razu zacząłem ryć w szafie gdzie było pełno kartonów. Zostałem w swoich normalnych rzeczach a na kamizelkę kuloodporną nawet patrzeć nie chciałem więc odrzuciłem ją w kąt pokoju. To dziadostwo zawsze przepuszczało naboje, które był wystrzeliwane w moją stronę! Normalnie magia! Ojcu życie ratowała a mnie chce zabić - zaśmiałem się w myślach wkładając do kabury udowej glocka 19 i dla odmiany zamiast kałacha zabrałem sobie M4A1, który przypomniał mi o tacie, który też używał tej broni w swoim zawodzie antyterrorysty. Udupi mnie jeśli wie o gangu - jęknąłem w myślach naciągając po same oczy maskę i szybkim krokiem poszedłem do stajni gdzie Diablo nadal był osiodłany a połowa koni magicznie zniknęła więc pewnie wszyscy czekali na zewnątrz co było dobrym myśleniem, bo czekało na mnie pięć tysięcy żołnierzy gotowych do walki! Wszyscy mieli też swoje maski oraz konie z naszymi oznaczeniami by łatwiej było rozpoznać kto jest kto. Po chwili przyjechała też Kiara ze swoimi ludźmi i jak się okazało wybraliśmy tą samą broń z czego nie wiedziałem czy mam się śmiać czy płakać, ale wiedząc, że czasu mamy mało bez gadaniny ruszyliśmy w stronę wrogiego gangu.
Po półtorej godziny jazdy zatrzymaliśmy się na wzniesieniu gdzie doskonale mogliśmy zobaczyć ich kryjówkę, która nie była jakoś starannie ukryta... Słabeusze - mruknąłem w myślach przeładowując broń.
- Zabijamy wszystko co się na nas rzuci - rzekłem w stronę swoich ludzi, którzy skinęli głowami a gdy Kiara powiedziała coś jeszcze do Smoków i zaszarżowaliśmy. Długo czekać na pierwszych przeciwników czekać nie musieliśmy, gdyż wybiegli nam na spotkanie niestety wrogo nastawieni ludzie, którzy padli niemal od razu. Szybko zeskoczyłem z Diabla, któremu kazałem się ukryć a w tedy chłopcy rzucili błyskowe i dymne, które były naszymi sprzymierzeńcami. Nie cackałem się tylko od razu wyważyłem z kopa drzwi i zaczął się nalot! Wszędzie było słychać odgłosy walki a moi ludzie nie lubili się cackać jeśli ktoś zaatakował naszych, ale słuchali się rozkazu i tych co nic nie robili wraz z Smokami wyprowadzali na bezpieczną przestrzeń. Niczym pies, który złapał trop zacząłem szukać szefa gangu, który odnalazł się po dwudziestu minutach. Tchórz uciekał zostawiając swoich ludzi samych za co z przyjemnością go postrzeliłem po czym powaliłem przyciskając butem do ziemi. - Cześć Tiger - zaśmiałem się skręcając mu kark a ten tylko pisnął "Son of Anarchy i poszedł wiecznie spać. Strzeliłem mu jeszcze parę razy w głowę a potem wszystkie strzały ucichły więc zacząłem wracać, ale ktoś oczywiście musiał mnie z wrogiem pomylić i rzucił w moją stronę granat błyskowy, który mnie oślepił na tyle, iż upadłem pod ścianą nie mogąc nic zobaczyć.
<Kiara? :3 Szermierka cię nie ominie! xd>
Po półtorej godziny jazdy zatrzymaliśmy się na wzniesieniu gdzie doskonale mogliśmy zobaczyć ich kryjówkę, która nie była jakoś starannie ukryta... Słabeusze - mruknąłem w myślach przeładowując broń.
- Zabijamy wszystko co się na nas rzuci - rzekłem w stronę swoich ludzi, którzy skinęli głowami a gdy Kiara powiedziała coś jeszcze do Smoków i zaszarżowaliśmy. Długo czekać na pierwszych przeciwników czekać nie musieliśmy, gdyż wybiegli nam na spotkanie niestety wrogo nastawieni ludzie, którzy padli niemal od razu. Szybko zeskoczyłem z Diabla, któremu kazałem się ukryć a w tedy chłopcy rzucili błyskowe i dymne, które były naszymi sprzymierzeńcami. Nie cackałem się tylko od razu wyważyłem z kopa drzwi i zaczął się nalot! Wszędzie było słychać odgłosy walki a moi ludzie nie lubili się cackać jeśli ktoś zaatakował naszych, ale słuchali się rozkazu i tych co nic nie robili wraz z Smokami wyprowadzali na bezpieczną przestrzeń. Niczym pies, który złapał trop zacząłem szukać szefa gangu, który odnalazł się po dwudziestu minutach. Tchórz uciekał zostawiając swoich ludzi samych za co z przyjemnością go postrzeliłem po czym powaliłem przyciskając butem do ziemi. - Cześć Tiger - zaśmiałem się skręcając mu kark a ten tylko pisnął "Son of Anarchy i poszedł wiecznie spać. Strzeliłem mu jeszcze parę razy w głowę a potem wszystkie strzały ucichły więc zacząłem wracać, ale ktoś oczywiście musiał mnie z wrogiem pomylić i rzucił w moją stronę granat błyskowy, który mnie oślepił na tyle, iż upadłem pod ścianą nie mogąc nic zobaczyć.
<Kiara? :3 Szermierka cię nie ominie! xd>
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz