sobota, 4 lutego 2017

Od Tamary cd. Reker'a

Nie spodziewałam się że brat przyciągnie tu tych chłopaków! Myślałam że normalnie zawału dostanę! Od razu zbladłam i odsunęłam się w najdalszy kąt łóżka z podkurczonymi nogami pod brodą i patrzyłam na nich przerażona niczym zwierza złapane w pułapkę. Byłam bardziej przerażona od nich, co chyba zauważyli. Byłam w totalnym szoku, kiedy zaczęli mnie po kolei przepraszać! To prawda... Za każdym razem mnie wtedy zezłościli, bo tak to ONA by ich nie zaatakowała. Jednak wyzwiska i głupie plotki sprawiły, że raniło mi to serce, bo żadne z takich plotek nie było prawdą i wcale nie miałam łatwiej od innych. Ponadto nigdy nie uważałam się za lepszą od innych... Wręcz przeciwnie! Zawsze uważałam się za tą gorszą...
- A Tamara nam coś powie? - zapytał patrząc na mnie wyczekująco, tak samo jak trójka chłopaków.
- No... Ja też przepraszam, ale postawcie się trochę na moim miejscu, bo przyjemne słowa to nie były i to była nieprawda... - powiedziałam ledwie, bo mój głos wciąż był słaby.
- Wiemy... - westchnął chyba ich przywódca, a po chwili wyszli.
Wciąż nie mogłam uwierzyć że się nawzajem przeprosiliśmy, ale wiedziałam że jeszcze jest paru chłopaków do przeproszenia, na co się ponownie wzdrygnęłam.
**
Po 8 dniach zaczynałam powoli wychodzić na dwór, lecz niestety wychodziłam tylko wtedy, kiedy nikogo nie było na korytarzach, bądź było mało ludzi. Siedziałam albo w stajni z Desperadem, albo na punkcie widokowym, gdzie nikt przeważnie nie chodzi. Była już noc, a ja ciągle siedziałam skulona na parapecie, patrząc w dal z rozmarzeniem i tęsknotą. Było już późno więc na korytarzach było już pusto. Siedziałam pogrążona i smutna w swoich myślach, gdy poczułam czyjąś rękę na ramieniu. Spojrzałam na tajemniczą postać, którą okazał się być Leo! Mój przyjaciel... A przynajmniej ja go za takiego uważałam.
- Próbuję z Tobą złapać kontakt już od 5 minut, a Ty dopiero teraz skontaktowałaś że stoję obok Ciebie - powiedział zmartwiony siadając na parapecie obok - Coś się stało? - spytał.
- Wszystko do niczego - westchnęłam - Pewnie już wiesz że przeze leży trochę chłopaków z twojej klasy na medycznym - bardziej stwierdziłam niż spytałam.
- Wiem o tym... - westchnął - Ale wiem tez ze to nie Twoja wina, tylko stresu pourazowego... - dodał na co się zdziwiłam.
- Nigdy nie będzie ze mnie żadnego pożytku! - powiedziałam załamana - Zawsze tylko kogoś ranię, albo wszystko psuję - westchnęłam, a do oczu zaczęły lecieć łzy.
- Czemu tak mówisz? - spytał zdziwiony.
- Wy wyrośniecie na wspaniałych żołnierzy, którzy są potrzebni wieży, a ja co? Ja zostanę tą samą słabą i nic nie wartą dziewczyną.... Nie jednokrotnie pokazywano mi gdzie jest moje miejsce i udowadniano mi, że moje życie jest nic nie warte - powiedziałam ze smutkiem, a z oczu poleciały niechciane łzy - Nie zależni ile razy będzie mi ktoś mówił co innego, ja i tak wiem swoje i mam ochotę się rzucić z mostu i to wszystko skończyć... - dodałam na co się wzdrygnął.
- Nawet tak nie mów! Słyszysz?! Masz od siebie odepchnąć te myśli! - powiedział od razu mną lekko potrząsając za ramiona, żebym się ogarnęła - Każdy jest potrzebny w wieży, niezależnie czy jest ktoś żołnierzem czy też nie! - powiedział stanowczo, na co na niego spojrzałam, a w jego oczach dominowała stanowczość i pewność.
Usłyszałam jakieś szmery za ścianą, więc się domyśliłam że ktoś tam stoi i podsłuchuje! Leo mnie zdradził! Też chciał się popisać przed kolegami i zrobić ze mnie pośmiewisko... Pewnie byli to koledzy z jego klasy! Teraz to już po całości będę miała przerąbane...
- Jak mogłeś?! - odezwałam się nagle, na co się zdziwił - Podoba Ci się popisywanie przed kolegami co?! - powiedziałam do niego z wyrzutem, a po chwili zza roku lekko wychylili się jego koledzy, na co myślałam że strzele sobie w łeb! - Jesteś taki sam jak wszyscy! - krzyknęłam jeszcze i wyskoczyłam przez okno, lądując na dachu i biegnąć po dachach.
- Tamara?! - usłyszałam jakby przepraszający krzyk Leo, lecz ja nie zareagowałam i zaszyłam się na 56 metrowym budynku. Chciałam być sama... Teraz to będą mieli polewkę jaka ja jestem głupia! Pomyślałam sobie i zaczęłam cicho płakać.

< Reker?;3 ma znowu załamkę ;c >

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz