sobota, 4 lutego 2017

Od Kiary cd. Reker'a

Rozmawiałam z Taszą w najlepsze, kiedy nagle usłyszałam pociąganie za klamkę, a następnie głos Rekera.
- Kiarcia otworzysz mi? -zapytał, na co się uśmiechnęłam do przyjaciółki i wywróciłam oczami z rozbawienia. Podeszłam do drzwi i je otworzyłam. Zobaczyłam narzeczonego i Dereka.
- A hasło to co? - spytałam rozbawiona krzyżując ręce na klatce piersiowej.
- Powiedział bym je, gdybym znał - zaśmiał się i wpuściłam ich do środka. Zamknęłam drzwi ponownie na klucz i usiadłam obok narzeczonego.
- Co Cię sprowadza Derek hm? - spytałam.
- Wiedziałem że Tasza będzie u Ciebie, wiec postanowiłem przyjść - odparł spokojnie.
- No dobra! Mów Derek jak się dowiedziałeś! - powiedział z lekka zniecierpliwiony Reker, na co przyjaciel się zaśmiał, a Tasza nieco zmieszała.
- No przecież was nie zagryziemy! - powiedziałam rozbawiona.
- No... Kiedy ode mnie wyszłaś, Derek wrócił i e... zaczął mnie wypytywać czemu się tak dziwnie zachowuję.
- Oczywiście nie chciała mi powiedzieć i chciała czmychnąć drzwiami, lecz zastąpiłem jej drogę - zaśmiał się Derek.
- Wiesz jak ja się wtedy bałam?! - powiedziała niemal z wyrzutem przyjaciółka, na co się lekko zaśmiałam.
- Przecież nie zrobił bym Ci krzywdy! - znowu się zaśmiał na co udała obrażoną - No nie złość się! - powiedział i ją przytulił, na co się lekko rozweseliła, a ja spojrzałam na Rekera uśmiechnięta.
- W każdym razie przycisnął mnie do ściany i powiedział ze dopóki mu nie powiem to będziemy tak stali - powiedziała tym razem rozbawiona przyjaciółka.
- To byście sobie długo stali! - zaśmiał się Reker.
- Niezbyt bo w końcu uległa moim hipnotyzującym oczom - zaśmiał się Derek.
- Dobra dobra! - zaśmiała się Tasza - Tak wiec w końcu mu powiedziałam, a ten nabrał powietrza w płuca jak ryba bez wody...
- Bo byłem w szoku! - bronił się Derek - Ale cieszyłem się i teraz też się cieszę!
- Nawet nie macie pojęcia jak się bałyśmy wam to powiedzieć - westchnęłam opierając głowę na ręce.
- Tak w ogóle to William już wie? - spytał nagle Derek.
- Nie... Kazałam Aronowi nie pokazywać tego wyniku badań - westchnęłam - On mnie chyba ukatrupi za zajście w ciążę!
- Niech tylko spróbuje! - warknął Reker.
- To wasza sprawa kiedy chcecie zakładać rodzinę i nic mu do tego! - powiedziała Tasza.
- Ja to wiem i wy też, lecz on ciągle uważa mnie za małą dziewczynkę... - mruknęłam niezadowolona.
- To nasze życie i jakoś sobie z tym poradzimy! - powiedział optymistycznie Reker na co się uśmiechnęłam.
- No to teraz zacznie się wymyślanie imion - zaśmiała się Tasza.
- Mi się zawsze podobało imię Alan - powiedziałam zadowolona - A drugie Rajla - przedstawiłam swoje dwa imiona. Jednak przyjaciele nie zdążyli odpowiedzieć, bo nagle ktoś zapukał do drzwi. Spojrzeliśmy wszyscy na siebie zdenerwowani.
- Reker choć na chwilkę, muszę z Tobą porozmawiać - usłyszeliśmy spokojny głos Olivera.
Reker podniósł się niechętnie, podszedł do drzwi i wyszedł do mężczyzny. Usłyszałam jak odchodzą, wiec się domyśliłam, że poszli do jego gabinetu...

< Reker?;3 Olivier taki spryciarz? xd >

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz