Kiedy nagle Reker powiedział że czegoś nie wie, poczułam jak serce mi przyspiesza. Czyli jednak to koniec? Zostanę sama w ciąży? Spojrzałam na niego zmartwiona i przerażona z myślą iż to może być koniec i to przeze mnie.
- Ty będziesz wspaniałą matką a ja nie wiem czy nadaję się na ojca...
Oczywiście z tobą zostanę i będę się starał najbardziej jak potrafię!
Tylko wiesz ja się boję, że jak sobie nie poradzę to mnie po prostu
zostawisz a tego bym już nie wytrzymał - wyrzucił wszystko z siebie, a mnie zatkało! Czyli nie chodziło o mnie, tylko bał się że sobie nie poradzi w roli ojca...
- Reker... Nigdy bym Cię nie zostawiła, bo chcę abyśmy byli rodziną, a poza tym, to Cię kocham i popełniłabym samobójstwo gdybyś odszedł... Wiem że będziesz dobrym ojcem, który nie pozwoli skrzywdzić swoich dzieci oraz bliskich! Nie chcę być z nikim innym niż z Tobą! Ja dobrą matką? Wątpię w to... Ja nie mam żadnego wzorca z dzieciństwa. Spójrzmy prawdzie w oczy! Ja nie miałam matki, tylko potwora, a ojca nie miałam, kiedy go najbardziej potrzebowałam. Przez ten czas mój charakter uległ drastycznej zmianie i boję się że mogę być takim samym potworem dla swojego dziecka, jak moja matka była dla mnie... - powiedziałam przez łzy - Ty pochodzisz z dobrej rodziny i podtrawisz robić wszystko lepiej ode mnie! Zawsze potrafisz sobie poradzić w każdej sytuacji, podczas gdy ja się gubię, bądź nie wiem co mam zrobić...Jestem słaba.
- To nie prawda! Nie jesteś słaba! Nie waż się tak mówić czy nawet myśleć! - powiedział od razu podnosząc głowę.
- I tak mam wątpliwości czy będzie ze mnie dobra matka Reker... - westchnęłam - Nie wiem czy sobie dam radę!
- Damy radę! Masz mnie... Razem sobie poradzimy! I wierzę że będziesz dobra matką, więc nie myśl już o tym co było kiedyś... - powiedział na co się do niego mocniej przytuliłam i w końcu nie wiedząc kiedy zasnęłam.
**
Rano obudziłam się wypoczęta i szczęśliwa. Obok mnie nie było o dziwo Rekera, wiec się dziwiłam, lecz zobaczyłam że zostawił mi kartkę... Wzięłam ją do ręki i zaczęłam czytać.
"Kochanie jestem na treningu z drużyną i niedługo wrócę!"
~ Kocham Cię ~
Przeczytałam na co się szeroko uśmiechnęłam, przeciągnęłam się wstałam i założyłam swój normalny mundur, gdzie wszystko wyglądało "normalnie" i nie było mi widać brzucha, tak jak wcześniej myślałam. Uczesałam włosy, przemyłam oczy i gdy chciałam sięgnąć po swojego laptopa, nagle usłyszałam pukanie do drzwi, wiec szybko zaprzestałam tej czynności. Podeszłam do drzwi, otworzyłam je i zobaczyłam Taszę! Szybko wślizgnęła się do mnie, do pokoju z radosnym uśmiechem na twarzy. Kiedy zamknęłam drzwi na klucz, spojrzałam na nią ze znakiem zapytania, na co ona posłała mi szeroki uśmiech.
- Powiedziałam mu wczoraj! - powiedziała uradowana, niemalże piszcząc i opadła na moje łóżko, a ja wytrzeszczyłam oczy.
- Ty też?! - spytałam na co ona na mnie spojrzała zdziwiona
- Czyli Ty też wczoraj powiedziałaś o tym Rekerowi?! - spytała z niedowierzaniem.
Czyli nie tylko Reker wie ze zostanie ojcem... No to ładnie! Mam nadzieję że mój ojciec się o tym tak prędko nie dowie, ale wiedziałam że w końcu mnie dorwie i spyta o to, czemu zwiewam z treningów ostatnio. Oczywiście cieszyłam się że przyjaciółka powiedziała swojemu narzeczonemu prawdę, lecz teraz zdałam sobie sprawę, jak musimy teraz uważać! Nie byłam gotowa powiedzieć o tym swojemu ojcu. Usiadłam na łóżku koło Taszy i zaczęłyśmy rozmawiać o tym jak powiedziałyśmy swoim narzeczonym o ciążach.
< Reker? ;3 >
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz