Widziałam jak Reker do nas podchodzi, żeby przerwać tą głupią farsę, lecz niestety nie zdążyłam przez to zablokować jego ataku i dostałam solidnego kopniaka w brzuch, na co aż zabrakło mi tlenu i padam na podłogę. Skuliłam się i od razu pierwszą moją myślą było "Co z dzieckiem". Derek był przy mnie szybko, lecz nie pozwoliłam mu się dotknąć. Kątem oka zobaczyłam że narzeczony obezwładnił Fabiana, a co byłam wdzięczna, bo nie chciałam żeby się do mnie zbliżał ten typ. Po chwili jednak i Reker zmalał się blisko mnie.
- Idziemy na medyczny? - zapytał szybko oddychając, a w oczach zobaczyłam łzy. Bał się tak samo jak ja.
- Nie... Zabierz mnie stąd - powiedziałam niemalże płaczliwie, na co pomógł mi wstać, lecz nie byłam w stanie się podnieść i trzymałam się za brzuch. O dziwo Fabian nie protestował kiedy wychodziłam z Rekerem i Derekiem, co mnie zdziwiło, bo kiedy tylko ktoś próbował zwiać z jego treningów, to darł się niemiłosiernie. A co dopiero mówiąc o karnych treningach... Nie miałam jednak siły żeby o to spytać. Derek skręcił do siebie, a ja z narzeczonym udaliśmy się do mnie. Weszłam do pokoju obolała i odpadłam na łóżko, szybko przechodząc do pozycji embrionalnej. Był to odruch, przed którym się nie wzbraniałam. narzeczony przykrył mnie delikatnie kołdrą i usiadł na łóżku.
- Jak się czujesz? - spytał patrząc na mnie zmartwiony, widząc jak drżę.
- Boję się i mnie boli - powiedziałam na co też się położył i mnie do siebie przytulił.
- Wszystko będzie dobrze - uspokajał mnie - Na pewno nie chcesz iść na medyczny? - spytał dla pewności.
- Nie chcę... Nie chcę widzieć tamtego miejsca - powiedziałam chowając głowę w jego torsie.
- Dobrze... - powiedział cicho - Nie pójdziemy tam! Nie denerwuj się. Ci... - mówił uspokajająco, co w końcu zaczęło trochę pomagać. Ból powoli zaczął ustępować i zrobiłam się senna. W końcu nie wytrzymałam i zasnęłam, mimo iż nie powinnam spać, bo jeszcze przed chwilą nie byłam senna!
**
Spałam dość twardo i śniły mi się jakieś różne oraz niezrozumiałe głupoty. Byłam na jakiejś imprezie, co do mnie nie pasowało, później byłam w jakimś lesie, potem widziałam swoich przyjaciół z policji przed apokalipsą jak się uśmiechali i żartowali. Cały czas przeplatały mi się te trzy sny. Nie rozumiałam ich i chyba nie miałam zrozumieć. Obudziły mnie czyjeś ciche rozmowy, na które wyostrzył mi się bardziej słuch.
- Długo już śpi? - usłyszałam głos ojca. "No to ładnie!" przemknęło mi przez myśl.
- Jakieś 3 godziny - usłyszałam szept narzeczonego.
- Powinniście mówić o takich rzeczach! - skarcił go mój ojciec, a ja nie wiedziałam czy już wie, czy jeszcze nie - Nie zagryzłbym was... - westchnął.
- Akurat... - mruknął narzeczony - Zatłukę go jeśli coś im się stało! - warknął wściekle narzeczony - Zatłukę! - wysyczał niczym wąż.
- Nie wiedział o tym... - westchnął ojciec - Nie mogę uwierzyć, ze tyle to ukrywaliście - powiedział a w jego głosie wyczułam troskę.
- Mówiłeś że nie chcesz zostać "dziadkiem" więc dlatego Ci nic nie mówiliśmy! - powiedział z wyrzutem Reker - Wiesz jak Kiara się stresowała?! - warknął na mojego ojca.
- To nie tak że nie chciałem... - westchnął - Po prostu dziecko to ogromna odpowiedzialność, a wy jesteście jeszcze młodzi i nie chciałem żebyście tak szybko się dowiedzieli, co to za obowiązek - dodał tłumacząc.
- Nie jesteśmy już dziećmi i to zrozum! - powiedział na co ojciec westchnął.
- Jeśli bule jej nie ustąpią, trzeba będzie iść na medyczny, żeby ją przebadano - powiedział poważnie.
- To mogło jej poważnie zaszkodzić? - spytał ukochany.
- Teoretycznie nie powinno, bo w takim wczesnym stadium ciąży, dziecko jest chronione solidnie przez wody płodowe, ale lekarzem nie jestem... - westchnął.
W końcu odważyłam się otworzyć oczy, lecz zaczęłam robić tak, żeby wyglądało, że dopiero teraz zaczynam się budzić. Otworzyłam powoli oczy i zobaczyłam siedzącego przy mnie Rekera, a na krześle ojca. Przełknęłam mimo wszystko nerwowo ślinę. Spojrzałam na zegar kątem oka, który wskazywał godzinę 14:45, więc niedługo miał być obiad z czego się cieszyłam, bo jeśli ojca weźmie na kazanie, to długie ono nie będzie.
< Reker? ;3 kiedy on tam się wślizgnął? xd >
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz