piątek, 9 grudnia 2016

Od Reker'a cd. Nicka

Musiałem iść spać... Ból brzucha był tak mocny, że tylko to mogło mnie teraz uratować. Śniło mi się, że jestem w domu.... W moim własnym domu! Wszystko było tak jak przed wojną, Dark spał na moim łóżku, a z dołu można było usłyszeć głosy rodziców. Jednak sen nie trwa długo... Kiedy chciałem zejść na niższe piętro ocknąłem się z tego błogiego stanu i wróciłem do rzeczywistości. Na pustyni wstawał już powoli dzień a mój pupil zaczął ciągnąć mnie za rękaw kurtki...
- Ej! Przestań, bo ją rozerwiesz! - mruknąłem na psa, który ziewnął.
- Już się obudziłeś? Boli cię coś? - zapytał nagle Nick.
- Teraz już nic... Wczoraj myślałem, że umrę przez ten ból brzucha - powiedziałem niemal nie słyszalnie.
- Czemu nic nie mówiłeś? - dopytywał się chłopak.
- Pomógł by mi tylko zastrzyk albo antyzyna... - westchnąłem wstając z ziemi - Czas ruszać, możliwe, że jeszcze dzisiaj będziemy w wieży! - zadecydowałem czekając na niego.
****
Podróż mijała nam na rozmowie i zabijaniu samotnych zombie... Gdy zaszliśmy już pod zniszczone miasto można było zobaczyć zniszczony napis "WELCOME" i niesamowicie wysoki budynek...
- To nasza wieża - rzekłem wskazując palcem na najwyższy biurowiec.
- Wielki... - wyszeptał.
- 60 pięter nie licząc podziemnych... I tak mało kto był na wszystkich - wytłumaczyłem i ruszyłem przed siebie. Kiedy byliśmy już niedaleko bramy zatrzymałem się nagle i coś sobie przypomniałem... Spojrzałem na mojego towarzysza i zmierzyłem go wzrokiem sprawdzając czy nie ma przy sobie żadnej groźniej broni, która mogłaby wzbudzić niepokój wśród innych żołnierzy. - Kiedy znajdziemy się za bramą nie oddalaj się zbyt daleko i nie zwracaj uwagi na zaczepki ze strony innych. Zostaw wszystko mnie - powiedziałem przed wrotami, które zaczynały się otwierać...

<Nick?> 

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz