niedziela, 11 grudnia 2016

Od Reker'a cd. Kiary

Zdziwiło mnie pojawienie się mojej rodziny, myślałem, że jak zawsze nikt o niczym im nie powie a tu proszę! Czyżby Wiliama ruszyło sumienie? Nie... Pewnie dowiedzieli się od moich znajomych. Kiedy Kiara opuściła salę matka i Meddy zaczęły zbliżać się w moją stronę. Siostra rzuciła się od razu na łóżko a moja rodzicielka usiadła na miejscu mojej Julii.
- Co znowu zrobiłeś? - zapytała z przejęciem w głosie.
- Broń sama wystrzeliła i się okaleczyłem... - westchnąłem przypominając sobie tamten dzień - Ał Meddy to boli... - dodałem gdy siostra wdrapała mi się na brzuch.
- Jak zawsze, tylko się okaleczyłem - powiedziała czochrając mi włosy.
- Nie martw się! Wyliżę się z tego - posłałem jej uśmiech.
- Braciszku a kim była ta pani? - zapytała nagle pięciolatka.
- Waśnie wytłumaczysz to jakoś? - dopytywała matka.
- To Kiara moja ukochana - powiedziałem bez namysłu wzdychając ciężko.
- Przypominasz swojego ojca. Też tak o mnie mówił - uśmiechnęła się szerzej.
- Kto to jest ukochana? - pytała dziewczynka.
- Dowiesz się we właściwym czasie - zaśmiałem się ściągając ją z łóżka.
- To my w takim razie nie przeszkadzamy. Wracaj do zdrowia Reki - powiedziała całując mnie w czoło. Na co się zaśmiałem i zacząłem wypatrywać Księżniczki... Minęło parę minut a ona się nie pojawiała. Chciałem wstać, lecz zgiąłem się z bólu i wróciłem na posłanie. Zacząłem się denerwować i niepokoić jej długą nie obecnością...

<Kiara? :3 Gdzie jesteś ;c?>

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz