- Co tam się stało? - zapytałem drżącym głosem.
- Ruscy nas zaatakowali... Snajper celował we mnie, ale ona mnie uratowała... - tłumaczył przyjaciel.
- Rozumiem... Wybije każde ruskie ścierwo jakie stanie mi na drodze... Obiecuję - warknąłem przez zaciśnięte zęby
****
Po całym zabiegu nie odstępowałem jej na krok. Trzymałem jej rękę całymi dniami i nocami... Straciłem też rachubę czasu, bo wszystko zlewało mi się w jedność. Dostałem także wypis, ponieważ rana była już prawie zagojona więc nie chcieli mnie już tam trzymać. Derek jak i inni lekarze zmuszali mnie do jedzenia i picia bym znowu nie wylądował na sąsiednim łóżku. Kiedy zaczynałem się już zatracać zobaczyłem jak zaczyna się wybudzać! Instynktownie ścisnąłem jej dłoń.
- Wreszcie się ocknęłaś - powiedziałem i jedna łza spłynęła mi po policzku zaznaczając swoją drogę.
- Ile spałam? - zapytała mrużąc oczy i przyglądając mi się uważnie.
- Nie wiem wszystko mi się zlało w jedno - rzekłem przecierając zmęczone oczy, które nie zaznały snu już od dawna.
<Kiara? :3>
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz