wtorek, 13 grudnia 2016

Od Reker'a cd. Kiary

- Wiesz, że szarpanie się nic nie da? Nikt jeszcze nie rozerwał tych pasów... - mruknąłem mierząc go lodowatym wzrokiem.
- I co teraz uderzysz mnie w twarz i po sprawie? - zapytał uśmiechając się chytrze.
- Jedna z zasad głosi "Jeżeli odnajdziesz zdrajcę na terenie wieży możesz być bezlitosny"... Ale uderzenia cię w tą paskudną mordę może się przydać - warknąłem uderzając go w twarz.
- Ale to było mocne Reker... - prowokował mnie.
- Jeszcze będziesz jęczał. Wysłał cię Senter? - zapytałem krążąc dookoła sali.
- Może tak może nie... - mówił Lou obserwując mój każdy ruch. Podszedłem do niego pewnym krokiem i przebiłem mu nożem na wylot prawą dłoń na co po lokacji rozniósł się przeraźliwy krzyk.
- Ups tak jakby mi wypadł. To może powtórzę jeszcze raz... Kto cię wysłał? - rzekłem wycierając nóż o jego ubranie.
- S-senso - powiedział drżąc lekko.
- Widzisz jak ładnie? To pytanie numer dwa... To ty zabijałeś naszych ludzi na misjach? - zadałem kolejne pytanie wracając do krążenia po sali.
- Musiał byś widzieć ich miny... Tacy bezbronni - zaśmiał się - Tak samo jak wtedy u Rosjan! Aż dziwiłem się, że pomimo tylu ran nadal oddychałeś albo nie zwijałeś się z bólu - dodał uśmiechając się głupio.
- Za to ty będziesz mnie błagał o życie - warknąłem zatapiając nóż w jego zdrowej dłoni na co znowu zawył z bólu. - Powiedz boisz się śmierci? - westchnąłem opierając się o ścianę.
- Pf... Tego obozu? Nic nie umieliby zrobić bez Helsinga... - wymamrotał.
- Nie oto mi chodziło... Boisz się umrzeć? Jak myślisz gdzie trafisz? - dopytywałem
- Trochę... - odparł spinając się nieco.
- Dobra, dobra czas nam ucieka a my tu gadamy o złych rzeczach! Kiedy planujecie atak? - zadałem najważniejsze pytanie.
- Chyba sobie kurwa żartujesz?! Nigdy ci tego nie powiem! - krzyknął na co zatopiłem nóż w jego udzie.
- Oj przepraszam! Mam dzisiaj dziurawe ręce... To jak powiesz mi coś? - pytałem jak niewiniątko.
- Nie... - powiedział przez zaciśnięte zęby.
- Zła odpowiedź - wbiłem narzędzie w jego drugą nogę - To jak będzie? Ja mam czas... - westchnąłem.
- Nie... - powtórzył znowu. Tym razem kosa wylądowała w jego ramieniu na co znowu się wydarł.
- Nie tak głośno... Mamy tutaj straszne echo... - mruknąłem kucając przy nim - No dalej wiem, że wiesz... - dodałem wpatrując się lodowatym wzrokiem w jego oczy.
- Osiemnasty - wyszeptał cicho.
- Co osiemnasty? - szykowałem miejsce do kolejnej rany.
- Pluton... za atakują osiemnasty pluton - wydusił z siebie spuszczając zakrwawioną głowę.
- No widzisz? Te pytania na prawdę były takie trudne? - zapytałem podnosząc jego durny łeb za włosy.
- Nie Reker - odpowiedział drżącym głosem.
- Jak już to proszę Pana - uśmiechnąłem się pokazując wszystkie zęby w upiornym uśmiechu - Żałujesz, że nas zdradziłeś? - zadałem ostatnie pytanie wyjmując z tylnej kieszeni Glocka 17.
- Nie proszę Pana nie żałuję i nigdy nie będę żałować! - krzyknął z zaciętością.
- Twój wybór... - westchnąłem - Zdrajcy nie są tolerowani - powiedziałem oddając trzy strzały w jego głowę. Jego krew pobrudziła mi ubranie i trochę twarzy przez co musiałem się wytrzeć i pobrudzić rękaw bluzki. Dałem znak głową, że mogą zabrać ciało. Zobaczyłem też kontem oka moją Księżniczkę, która przestała za szybą całe przedstawienie... Przepraszam, że musiałaś to oglądać - wyszeptałem sam do siebie wychodząc z sali i kierując się do swojego pokoju by się przebrać. Miałem w sercu nadzieje, że nie pomyślała o mnie jak o jakimś wariacie bez serca...

<Kiara? :3>

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz