wtorek, 6 grudnia 2016

Od Reker'a cd Kiary

- To ja cię przepraszam... Zachowywałem się jak jakiś bachor i osądziłem cię bez głębszego poznania... Poza tym powinienem się opanować zamiast tłuc cię... - westchnąłem nadal nie pokazując załzawionej twarzy.
- Dlaczego mnie uratowałeś? - spytała ponownie Kiara.
- Nie chce mieć nikogo więcej na sumieniu... A poza tym polubiłem cię... Lubie jak mówisz na mnie, że jestem dupkiem albo rzucasz mną o ściany... Nie wiem co bym zrobił jeśli byś umarła - odpowiadałem zgodnie z prawdą.
- N-naprawdę? - dopytywała przybliżając się do mnie.
- Gdybym kłamał już dawno przyglądała byś mi się z góry - odparłem wycierając ostatnie łzy, które zostały w szklistych oczach.
Kiara już nic nie powiedziała tylko się do mnie przytuliła. Nie zdziwiło mnie to, nic mnie już dzisiaj nie zdziwi. Siedziałem jak ostatni idiota przytulany przez kobietę... Coś w moim środku mówiło Zrób coś matole! Przecież od czego na tym świecie są faceci! Zacisnąłem instynktownie dłoń na materiale spodni, lecz po chwili ją rozluźniłem i ująłem nią jej twarz i pocałowałem w usta. Dziewczyna była w szoku a ja dopiero po chwili otrzeźwiałem z wrażeń i domyśliłem się co zrobiłem. Poderwałem się na równe nogi i nie zwracając uwagi na ból ruszczyłem w stronę pokoju 170, który jak zawsze był pusty. Zrobiłem to jedynie z powodu strachu przed reakcją Kiary teraz to już po całości mnie będzie chciała zabić...

<Kiara? Dzisiaj króciutko ;c>

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz