sobota, 10 grudnia 2016

Od Reker'a cd. Kiary

Bolesne uderzenie plecami o materac spowodowało wykrztuszenie z ust trochę krwi co niestety zauważyła drużyna.
- Ej! Reker nic ci nie jest?! - krzyknął Derek.
- Wszystko w najlepszym porządku - rzekłem przecierając usta i wstając z podłogi.
- Nie ma to jak przegrać z kobietą co nie Rek? - zaśmiał się Jackob. Spojrzałem na niego piorunującym i rzuciłem nim o materac na przeciwko nas.
- Szesnaście do zera nie zapominaj, że ty też przegrałeś - mruknąłem poprawiając ubranie i opuszczając miejsce zajścia.
****
Kierowałem się w stronę pokoju Kiary, może wreszcie uda mi się z nią porozmawiać. Kiedy znalazłem się pod jej drzwiami spostrzegłem, że są otwarte a dziewczyna stoi plecami do nich. Wykorzystałem więc tą okazję! Złapałem ją w pasie i obaliłem ją plecami na łóżko. Miała zamknięte oczy, które po chwili się otworzyły. Z początku lekko wystraszona zaczęła się uspokajać...
- Punkt dla mnie - zaśmiałem się - Cześć mała - powiedziałem całując ją w usta.
- Cześć jak tam trening? - zapytała z uśmiechem.
- Plecy mi trochę wysiadają - zaśmiałem się i położyłem się na łóżku przez co ona zabrała nade mną kontrolę.
- Wybacz nie chciałam tak mocno - rzekła z przejęciem w głosie.
- Bywało gorzej, nie przejmuj się - odparłem od razu.
- Może i masz racje - westchnęła. Zamknąłem tylko na chwilę oczy by dać im odpocząć, lecz niespodziewanie zasnąłem... Ja to mam "szczęście".

(&*&)
Myśli Wiliama :3

Hmm... Może zasypiać przez najbliższy tydzień w różnych momentach... Interesujące. Jeszcze tylko się podpisać i skończę te cholerne dokumenty.... Reker Blackfrey?! Zabije tego dzieciaka kiedyś za grzebanie w dokumentach...

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz