- Czekaj! - krzyknęła cicho.
- Coś się stało? - zapytałem zdziwiony.
- Masz. Chyba nie chcesz zostać rodzicem co? - zapytała uśmiechając się chytrze.
- Wiliam by mnie chyba zabił bez zbędnych pytań - odwzajemniłem uśmiech i bez pytań skąd ma prezerwatywę zabraliśmy się do działania.
****
Wszystko potoczyło się szybko... Byłem delikatny, żeby nie spowodować potoku łez bólu u mej partnerki. Jęczeliśmy z rozkoszy a gdy wszystko zakończyliśmy zasnęliśmy przytulając się do siebie. Było cudnie, nawet w snach widziałem moją Księżniczkę uciekającą przede mną... Goniłem ją jak głupi a kiedy złapałem pocałowałem ją i obudziłem się w szarym pokoju. Kiara spała jeszcze smacznie przytulając się do mojego torsu... Bardzo delikatnie odciągnąłem ją od siebie... Pozbierałem jeszcze swoje rzeczy i nie zważając ruszyłem pod prysznic. Dokładnie umyłem spocone ciało ubierając stare rzeczy... Wracając do pokoju z kieszeni spodni wyciągnąłem papierosa. Zazwyczaj nie palę, ale może mogę uznać do za święto i pozwolić sobie na jednego małego pecika. Bardzo sprawnie wspiąłem się na parapet otwierając okno, po chwili zapalając to dzieło szatana. Wpatrywałem się w widoki za oknem, które wyglądały jak jedna wielka pustka.... Spojrzałem na zegar, który wskazywał godzinę 17.45 chciałem już iść budzić moją piękną Julię, ale ona sama wstała i wyrwała mi fajkę z ręki gasząc ją na ziemi.
- W moim pokoju mój drogi Romeo się nie pali. Chyba nie chcesz mieć chorych płuc? - zapytała z uśmiechem.
- Chore płuca nie wchodzą w grę z taką pięknością - rzekłem całując ją namiętnie.
<Kiara? ;3 Mam nadzieje, że się podobało ;c>
(&*&)
Myśli Wiliama :3
Ten smarkacz znowu podpisał dokumenty! Niech ich tylko dopadnę to nie będę miał litości! Gołąbeczki się znalazły... Najpierw próbują się pozabijać a teraz wielką miłość odstawiają jak ja ich związku nie cierpię!
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz