- Jasne dziadku! - zaśmiała się.
- Ej! Aż tak staro jak założyciele nie wyglądam! - mruknąłem poprawiając maskę.
- Oj tam oj tam! Nie znasz się na żartach... - rzekła doganiając mnie.
****
W lesie znaleźliśmy się gdy słońce zaczynało szczytować, bardzo szybko odnalazłem się w lesie i dróżkę prowadzącą na dwór Blackwood.
- Byłeś tu kiedyś? - zapytała nagle Eri.
- Przed wojną byłem tu trzy razy, w jej trakcie osiem... - odparłem przyglądając się martwej roślinności, która kiedyś pięknie zdobiła to miejsce.
- A po wojnie? - dopytywała.
- Pierwszy... Nie chodziłem tutaj, bo zawsze ktoś krzyżował moje plany... - tłumaczyłem.
****
Gdy dotarliśmy pod pałac przywitało nas radosne charczenie trupów, z którymi po jakimś czasie się uporaliśmy. Po tych zdarzeniach znalazłem się już we własnym świecie, nie zwracałem już w ogóle uwagi na niebieskooką, która uporczywie coś do mnie mówiła. Podszedłem do wielkiego pomnika znajdującego się parę metrów przed drzwiami wejściowymi. Napis już całkowicie zniknął z płyty przez co pokręciłem z niesmakiem tyko głową dotykając palcami marmuru pragnąc go chociaż wyczuć.
- Co robisz? - powiedziała znudzona dziewczyna wpatrując się w płytę.
- Słyszałaś kiedyś o pieśni zwanej Wilczą Zamiecią? - zapytałem odwracając twarz w jej stronę.
<Eri? :3>
- Co robisz? - powiedziała znudzona dziewczyna wpatrując się w płytę.
- Słyszałaś kiedyś o pieśni zwanej Wilczą Zamiecią? - zapytałem odwracając twarz w jej stronę.
<Eri? :3>
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz