poniedziałek, 5 grudnia 2016

Od Reker'a cd. Alana

- Pod elektrownią nie bardzo, oczywiście jeśli chcesz być pożarty przez zombie to proszę bardzo... - odpowiedziałem automatycznie, na co chłopak skinął głową na znak, że zrozumiał. - Ale możemy się pobijać jak wrócimy do wieży - dodałem uderzając go lekko w głowę.
- Chcę już zobaczyć cię jak błagasz mnie o litość - rzekł idąc tyłem przede mną.
- Błoto... - westchnąłem rzucając się na Coyna i znowu się brodząc.
****
Podróż do elektrowni minęła spokojnie. Od czasu do czasu napotykaliśmy się na pojedyncze zombie, które najwidoczniej nie szukały nowych znajomych, bo rzucały się na nas jak szalone pragnąc zatopić swoje ohydne zęby w naszych szyjach i pożreć w całości. Przed budynkiem znaleźliśmy tylko mokrą już od deszczu kartkę przybitą do kory drzewa nożem, zerwałem ją szybko i zacząłem czytać na głos by chłopak też od razu poznał jego zawartość. 
- Drogie Duchy! W tej oto elektrowni znajduje się wasz cenny prąd. Niestety wyskoczył bezpiecznik, który musicie wymienić. Leży on na stole w pokoju A56. Bądźcie ostrożni w środku znajdziecie milion zombie... Miłej zabawy Przemytnicy... - skończyłem zgniatając kawałek papieru.
- No to gdzie ten pokój? - zapytał brązowowłosy.
- Trzecie piętro, a uszkodzony bezpiecznik znajduje się na piętrze -2 pomieszczenie 7G - odchrząknąłem opierając się o klon. 
- No to pięknie, oni tak zawsze zostawiają je byle gdzie? - dopytywał.
- Robią tak tylko ci którzy wiedzą kto dostanie zlecenie... - mruknąłem ruszając przodem - Idziesz czy będziesz tak stał jak słup? Chyba, że się boisz! - zaśmiałem się cicho. 

<Alan?> 

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz