poniedziałek, 12 grudnia 2016

Od Parrish'a do Lydii

Zacząłem odrzucać resztki gruzu z moich nóg. Pył który powstał by wybuchu drażnił moje drogi oddechowe, zaczynałem się dusić. Po jaką cholerę w ogóle wszedłem do tego budynku?! No, ale skąd mogłem wiedzieć, że będzie w nim pełno zombie, a ściany są na tyle delikatne, że zaraz runą? KTO BY O TYM POMYŚLAŁ?! Gdy już udało mi się uwolnić odszukałem swoją broń i zacząłem szukać wyjścia. Było to o wiele prostsze niż mi się wydawało, wystarczyło uderzyć w ścianę, a raczej jej resztki by stworzyć własne i nowoczesne drzwi. Czasem nienawidziłem tego życia, ale żyję.. nie każdy dał radę przeżyć, więc chyba powinienem to docenić. Patrolowanie budynków było jednym z moich ulubionych zajęć. Mogłem odkryć ciekawe miejsca, znaleźć żywność, chociaż najczęściej odbywały się nieprzyjemne spotkania przy których konieczne było użycie broni. Tutaj bardzo rzadko spotyka się człowieka. Zwykłego, przeciętnego człowieka, który jakimś cudem przeżył.
Udałem się ulicą wprost do kolejnego budynku, który niegdyś był galerią handlową. "Schodami" udało mi się dostać na dół, najczęściej w takich miejscach można było znaleźć coś ciekawego. Od razu zacząłem przeszukiwać różne kartony, które wpadły mi w ręce. Znalazłem sporo ubrań i trochę żywności długoterminowej. Chyba jednak dziś jest mój szczęśliwy dzień. Moją uwagę przykuły ogromne drzwi, wokół nich było pełno pajęczyn, jednak można było dostrzec, że nie dawno były otwierane. Niestety moją próbę wejścia tam przerwał hałas na górze. Od razu udałem się, aby to sprawdzić. Byłem gotowy do strzału jednak zamiast wroga moim oczom ukazała się sylwetka rudowłosej dziewczyny, którą kilka razy już widziałem. Tak, chyba również należy do Śmierci.
- Co tu robisz? - spytałem na co dziewczyna delikatnie podskoczyła
Oczywiście starała się za wszelką cenę ukryć swój moment słabości.
- A ty? - uniosła brwi
- Odpowiadasz pytaniem na pytanie?
- A czy ty tego właśnie nie zrobiłeś?
Spuściłem głowę z uśmiechem
- Jesteś Lydia, prawda?
- Tak, a ty.. Parrish?
- Znalazłem coś albo ciekawego, albo nic istotnego, ale warto to sprawdzić - powiedziałem na co dziewczyna kiwnęła głową i udała się za mną
Gdy stanęliśmy przed wielkimi drzwiami zastanawiałem się czy jest w ogóle sens tam wchodzić. Otwarcie ich może być dość ciężkie, jednak warto spróbować.
Po wielu próbach udało nam się je otworzyć, lecz to co zastaliśmy w środku..
- To ludzie? - spytałem sam siebie podchodząc do jednego z ciał
- Oni nie byli zarażeni - Lydia klęknęła obok jednych zwłok - Umarli niedawno, to nie są ofiary wojny
- Więc co sie z nimi stało? To raczej nikt z naszych. Tych ciał są.. dziesiątki jak nie setki - zmarszczyłem brwi
- Raczej nie umarli z głodu - powiedziała Lydia wskazując na rany postrzałowe
- Musimy się dowiedzieć, czy to ktoś z Trupów, chociaż wątpię, po co by to robili i dodatkowo chowali ciała


< Lydia? >

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz