wtorek, 13 grudnia 2016

Od Kiary cd. Reker’a

Nagle niespodziewanie zjawił się Reker! Mój kochany bohater; Szybko obezwładnił Lou i go skuł kajdankami. Później do mnie podszedł i dał mi do zrozumienia, że nie jest na mnie zły, co mi ulżyło.
- Obiecuję, że już nigdy tego nie zrobię – odparłam radośnie.
- Zaraz rzygnę…. - skomentował Lou, patrzący na nas wściekle.
- A proszę bardzo! Na przesłuchaniu szybciej będziesz śpiewał ze zmęczenia – odparł lodowato Reker.
- Reker! Oni planuj atak! Jeśli zaraz nie włączymy generatorów, to zaraz rozpocznie się atak na wierzę! - powiedziałam spanikowana.
- Idę na nie zobaczyć! Przypilnujesz go? - spytał.
- Tak! Mam bron w razie czego… - odparłam spokojnie i poszedł do generatorów, a ja wyciągnęłam broń i ją odbezpieczyłam.
- Właśnie dlatego że się nawzajem chronimy, jesteśmy silniejsi od was! - warknęłam do Lou, który spojrzał na mnie morderczym wzrokiem.
Nagle usłyszałam głośny huk i usłyszałam jak generatory zaczynają z powrotem pracować, a Reker zaraz się pojawił obok mnie.
- Wygląda na to, że generatory zostały naprawione i chcieli już je włączać, tylko wtedy przeszkodził im ten szczur! - warknął na Lou, który siedział na ziemi.
- Powiadommy wszystkich o tym zajściu – odezwałam się do mojego misia;
- Masz racje – odparł, złapał więźnia mocno i wyszliśmy z pomieszczenia.
**
Wieść o tym ze złapano zdrajcę, bardzo szybko rozeszła się po całej wierzy. Jak się okazało, gdy włączona światła, wrogowie byli bardzo blisko muru, lecz nasi żołnierze gdy ich zobaczyli, to wszystkich zastrzelili. Wygraliśmy, choć mało brakowało… Reker i ja szliśmy korytarzem do sali przesłuchań. Oboje mieliśmy kamienne i lodowate spojrzenia, gdy mijaliśmy innych żołnierzy. W końcu ja weszłam do jednego pomieszczenia, gdzie była szyba, z kąt można było widzieć całe przesłuchanie tak jak na posterunkach policji. Reker natomiast wszedł właśnie do tej sali i rozpoczął przesłuchanie. Po chwili zjawił się też zdyszany William i stanął obok mnie. Nic nie powiedział, lecz ja się do niego odezwałam, bo widziałam jego wzrok typu „ Nie powinna tutaj być! To są zbyt straszne widok dla kobiet”
- Żeby była jasność! - odezwałam się do Williama – Dla mnie tortury nie są niczym niezwykłym… - odparłam, nie spuszczając wzroku z Lou, który siedział na krześle i się szarpał. Wiedziałam że mnie nie widzi, lecz mimo wszystko miałam lodowate spojrzenie, gdy patrzyłam na niego.
William tylko kiwnął głową na to, że zrozumiał moją wypowiedź i również skierował swój wzrok na Lou.

< Reker? :3 Możesz działać xdd >

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz