środa, 7 grudnia 2016

Od Kiary Cd. Reker’a

Wszystko działo się tak szybko… Reker mnie do siebie przyciągnął i nie mogliśmy się od siebie oderwać co mnie dziwiło! Dlaczego my się tak zachowujemy?! – przemknęło mi przez myśl. Umysł krzyczał „Nie rób tego! Opanuj się!” Jednak serce mówiło co innego i niestety to drugie było silniejsze… Ja właściwie za wiele nie byłam w stanie myśleć! Gdy oboje opadliśmy na łóżko, zdziwiłam się jeszcze bardziej i zaczęłam się niepokoić… Nie chodziło o to, że bałam się Rekera, lecz obawiałam się że robimy głupstwo pod wpływem chwili. Patrzyliśmy na siebie z niedowierzaniem, lecz żadne z nas nie miało siły się od siebie oderwać i tego zatrzymać… Dopiero pukanie do drzwi i głos wściekłego Williama nas ocucił. Nie wchodził do pokoju, więc mnie nie dostrzegł, oraz tego co chcieliśmy zrobić… Reker wyszedł z pokoju, rzucając mi łagodne spojrzenie w których było widać również cząstkę strachu. Wiedziałam że będzie miał kłopoty! W końcu jakoś się poderwałam z łóżka i otrząsnęłam z szoku, po czym poszłam w stronę gabinetu Williama.
Jakoś byłam pewna, że Reker się nie przyzna do tego, że mnie pilnował… Nie wiedziałam czemu, lecz wiedziałam że zaraz mu się nieźle oberwie. Przyspieszyłam nieco i w końcu znalazłam się pod drzwiami Williama przez które było słychać, że jest nieźle wkurzony.
Zapukałam ostrożnie do drzwi i po chwili weszłam do pokoju bez zaproszenia. Miałam przygotowaną w głowie mowę, więc nie przejmowałam się zabójczym spojrzeniem przywódcy.
- Niech pan się nie złości na Reker! – zaczęłam go bronić – Nic złego nie zrobił! – powiedziałam.
- Nie było go nigdzie całą noc! – wrzasnął wściekły. – Gdzie żeś się włóczył co? – spytał groźnie Rekera.
- Był ze mną! – powiedziałam spokojnie i stanowczo. Zobaczyłam zaskoczenie na twarzy przywódcy i posłała mi pytające spojrzenie – Po wczorajszym zajściu Reker przyszedł do mnie i całą noc mnie pilnował, żebym odpoczywała i nie robiła niczego głupiego, co mogło by pogorszyć mój stan… - mówię – Czuwał przy mnie przez całą noc! Chciał dobrze! Ponadto wyjaśniliśmy sobie wszystko i doszliśmy do porozumienia… Niech pan się na niego nie złości! – zakańczam swoja długa wypowiedź.
- Dlaczego od razu nie mówiłeś? – odezwał się do Rekera.
- Ponieważ jak każdy facet, nie potrafi przyznać że pilnował dziewczyny! – odpowiedział za niego. Spojrzał na mnie ponownie i głośno westchnął.
- Dobrze! Rozumiem sytuację… - mówi w końcu przywódca - Wyjść Kiaro, bo chcę coś jeszcze omówić z Rekerem – powiedział już spokojnie, wiec posłusznie wyszłam i poszłam do swojego pokoju.

< Reker? :3 >

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz