sobota, 10 grudnia 2016

Od Kiary cd, Reker’a

Zdziwiło mnie, gdy ujrzałam Rekera budząc się, lecz cieszyłam się że nie jestem sama. Miałam w nim stu procentowe wsparcie, co mnie cieszyło i uspokajało. Wiedziałam, że gdyby groziło mi niebezpieczeństwo, to mogłabym na niego zawsze liczyć. Jednak bałam się, że jak William się o tym dowie, to spróbuje nas rozdzielić, czego bym chyba nie przeżyła, gdyż nie chciałam stracić kolejnej ważnej mi osoby! Teraz miałam już tylko jego… Jedyną ważna dla mnie w życiu osobę! Ukochany mnie w końcu pocałował i wyszedł szukać jakiegoś lekarza, a ja zostałam ledwie żywa w łóżku. Czułam jak temperatura jeszcze bardziej mi się podwyższyła. Czułam suchość w gardle i coraz silniejsze zimne dreszcze. Serce waliło mi od gorączki jak oszalałe, myślałam że zaraz się dosłownie wykończę… Jednak wtedy przyszedł Reker z jakimś lekarzem.
Od razu zaczął mnie badać. Świecił w oczy latarką, temperaturę i jak oddycham. Wszystko!
- I co z nią? - spytał Reker.
- Temperatura 40 i 8... Jest za wysoka i ciągle rośnie! To zły znak… - mówił zmartwiony – Wygląda mi tona grypę – dodał po chwili.
- Jak ją zbić? - spytał.
- Na pewno podam leki obniżające temperaturę, lecz trzeba będzie jej robić także chłodne okład na czoło… Ponadto musi leżeć w łóżku dopóki nie wyzdrowieje! Zero wychodzenia! - powiedział stanowczo i po chwili coś wstrzyknął mi w żyłę. - Musi pić dużo płynów, żeby się nie odwodniła i żeby nerki jej nie siadły… Rozumiem że sienią zajmiesz? W przeciwnym razie dziewczyna idzie do skrzydła medycznego – powiedział i spojrzał na Rekera.
- Zajmę sienią! - powiedział od razu.
Po chwili lekarz wyszedł i zostałam tylko ja i Reker, lecz po niecałych trzynastu minutach do pokoju wtargnął nagle William. Był zły… Wzdrygnęłam się na to, co zaraz zauważył Reker, który właśnie położył mi kolejny chłodny okład na czoło. W drzwiach też pojawił się nagle zdyszany Olivier który spojrzał na mnie smutnym wzrokiem, gdy zobaczył w jakim jestem stanie…
- Reker! Wytłumacz mi to wszystko! - wrzasnął nagle, na co się kolejny raz wzdrygnęłam, lecz i też jęknęłam z bólu gdy się ruszyłam.
- Proponuję żebyście porozmawiali na zewnątrz i dali Kiarze odpoczywać! - wtrącił się nagle Olivier. Reker spojrzał na niego a ten dał znać że się mną zaopiekuje, dopóki nie wróci… Bałam się coraz bardziej! Po chwili Reker i William wyszli z pokoju, i zostałam z Olivierem. Chciałam wstać w panice o Rekera lecz zaraz od tego powstrzymała mnie silna i stanowcza ręka mężczyzny.
- Leż! Musisz odpoczywać… Reker da sobie radę! - powiedział i z powrotem zmusił mnie o położenia się, co też zrobiłam, bo nie miałam siły walczyć.

< Reker? Wyjdź z tego żywy, ja Cię błagam! xdd >

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz