sobota, 10 grudnia 2016

Od Kiary cd. Reker’a

Kiedy Olivier powiedział że nie powie o wszystkim Williamowi, myślałam że będę skakać z radości! Spadł mi kamień z serca… Bałabym się że gdyby się o tym dowiedział, to by próbował nas rozdzielić, czego byłam prawie pewna! Leżałam na łóżku wpatrzona w Rekera z szerokim uśmiechem i niezbyt chciało mi się wstawać.
- Chyba najwyższy czas… - odparłam z niechęcią w głosie i odwzajemniłam jego pocałunek. – Zastanawia mnie czy Olivier jest po prostu tak spostrzegawczy, czy może popełniliśmy jakiś błąd, że to zauważył… - głośno myślałam.
- Olivier jest bardzo spostrzegawczy, więc nie dziwni mnie to, że nas zdemaskował – przyznał wstając. Po chwili i ja też wstałam i oboje poszliśmy w stronę stołówki.
- Możesz częściej zostawać, bo dobrze mi się spało – dodałam z uśmiechem.
- Obawiam się że teraz będziemy bardziej pilnowani przez Oliviera, więc to nie będzie takie proste… - westchnął – ale zawsze można próbować! - dodał z uśmiechem.
- A nawet trzeba! - dodałam radośnie, na co on lekko się zaśmiał. - Oho! Trzeba się zachować w miarę normalnie, bo nam żyć nie dadzą, jak się dowiedzą, że jesteśmy razem… - powiedziałam z westchnieniem, gdy zaczęliśmy się zbliżać do stołówki. - Nie lubię tego twojego kolegi! Jackoba! Jest strasznie upierdliwy! - dodałam.
- Cóż! Tak już jest, ale dobry z niego towarzysz podczas misji – dodał wzdychając.
- To do zobaczenia później? - spytałam z nadzieją.
- Pewnie! Do zobaczenia! - powiedział, po czym razem weszliśmy na stołówkę, gdzie od razu banda Rekera zaczęła się głupio szczerzyć. Minęłam ich bez słowa, nawet na nich nie spojrzawszy i usiadłam ze swoimi znajomymi, lecz słyszałam ich słowa:
- „ Jesteś z Kiarą?! Chłopie….”
No to ładnie! - pomyślałam sobie, teraz to już na pewno mnie i Rekrowi nie dadzą spokoju! Jadłam spokojnie śniadanie gdy nagle odezwała się Tasza.
- To prawda? - spytała patrząc na mnie z szerokim uśmiechem.
- Co prawda? - spytałam się, udając że nie wiem o co chodzi.
- Że Ty i Reker jesteście parą? - spytała nagle, na co Lou prawie zadławił się jedzeniem, lecz Spike go uderzył w plecy, co go uratowało.
- Tak… - odpowiedział z głośnym westchnieniem – Tylko nikomu o tym nie mów!Jeśli William się o tym dowie, to nas rozdzieli na sto procent! - dodałam ze strachem.
- Masz to jak w banku! Obiecuję! - odparła i wszystkie nagle spojrzałyśmy na chłopaków.
- My też obiecujemy! - odparli, choć Lou był wyraźnie zdziwiony.
Nagle koleżanka nachyliłam mi się do ucha i wyszeptała „Niezłe ciacho sobie wybrałaś” powiedziałam na co ja się tylko uśmiechnęłam i spojrzałam w stronę, gdzie siedział Reker ze swoim zespołem. Ciekawiło mnie czy on też rozmawiał na ten temat ze swoimi towarzyszami. Westchnęłam w myślach i kontynuowałam śniadanie.

< Reker? :3 Poradzisz sobie z nimi? xd >

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz