Kiedy wyszłam z siostrą z tego pokoju, poczułam ulgę, ale i też jednocześnie dziwnie. Nie rozumiałam dlaczego on tak na mnie patrzy... Chciał mi zrobić krzywdę? Już sama nie wiedziałam. Tyle ludzie mnie tak niedawno skrzywdziło. A mogło być gorzej! Przez swoje białe, paskudne włosiska, byłam niczym rzadka klacz rozpłodowa!
Większość facetów, tych szurniętych z wrogich nam obozów tylko patrzyła by na mnie zapolować, przez rzadki kolor włosów. Bałam się że znowu zostanę porwana ze swojego pokoju i mnie sprzedadzą, ówcześniej brutalnie zgwałconą wielokrotnie przez handlarzy żywym towarem. Bałam się mężczyzn i tego nie ukrywałam.
Siostra dała mi materiały do nauki, który był bardzo trudny, lecz zawsze mogłam liczyć na pomoc jej, Edwarda, albo tego nowego lekarza na medycznym tylko zapomniałam jak on ma na imię. Mniejsza... W każdym razie chętnie mnie uczyli nowych rzeczy z czego się bardzo cieszyłam. Zjadłam z nią obiad, później się uczyłam, zjadłam kolację i przyszedł czas na sen, lecz nie mogłam jakoś zasnąć.
Ciągle co po chwilę przewracałam się z boku na bok niespokojnie. W końcu nie wytrzymałam więc wstałam i jakoś odważyłam się wyjść na dwór. Mimo iż było już zimno, to wyszłam cichaczem z ratusza i właściwie snułam się jak błędna owca bez celu.Miałam teraz przy sobie CZ 75B, bo siostra nauczyła mnie z niej korzystać.
Poszłam o dziwno do lasu. Była dzisiaj pełnia więc widziałam w miarę wszystko w gęstym lesie, a z resztą za bardzo to ja się nie miałam zamiaru oddalać. W końcu usiadłam na obalonym pniu starego dęba i tak obserwowałam to gwiazdy, to okolicę. W sumie to się dziwiłam że tutaj przyszłam, bo równie dobrze mogłam wyjść na swój balkon, ale chyba potrzebowałam troszkę pochodzić na świeżym powietrzu.
< Ruvik? ;3 >
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz