sobota, 4 lutego 2017

Od Reker'a cd. Kiary

Kiara spojrzała na mnie niepewnie więc postanowiłem, że to ja zajmę się rozmową i jakoś poprzekręcam te tematy, co prawda ufałem chłopakom, ale stwierdziłem, że to jeszcze nie pora i w ogóle jesteśmy na stołówce a Wiliam ma w wieży pełno szpiegów, którzy mogliby mu jeszcze wygadać a ja nie miałem ochoty na biegi przełajowe.
- Wstałem, trenowałem, spałem, rozmawiałem i jem naleśniki i co mam być wściekły z tego powodu? - zaśmiałem się wgryzając w kolejnego naleśnika z dżemem jagodowym - No wreszcie - mruknąłem pod nosem na co drużyna się zaśmiała i odpuściła temat sądząc, że całkowicie go wyjaśniłem. Kiedy zakończyłem posiłek chciałem wytrzeć się w rękaw munduru, ale Kiara, jak to Kiara szybko mnie powstrzymała i wytarła moje usta chusteczką na co lekko się zawstydziłem.
- Nie brudź munduru - pogroziła mi jak matka na co popatrzyłem na nią jak zbity szczeniak, ale się uśmiechnąłem i po chwili wyszliśmy ze stołówki. Rozmawiałem narzeczoną na różne tematy i długo żartowałem w drodze powrotnej aż do momentu kiedy zobaczyłem Wiliama. Ogarnął mnie strach, ale na szczęście nie sparaliżował więc mogłem schować się z Kiarą w przyciemnionym korytarzu i czekać aż odejdzie.
- Co on tu robi? - jęknąłem cicho słysząc jego kroki - Powinien być w gabinecie - dodałem lekko drżąc. Czułem, że moje serce bije jak szalone i tylko obecność Kiary mnie jakoś ratuje, bo inaczej to bym już dawno zwariował, na szczęście mężczyzna szybko sobie poszedł i nie wyglądał na złego więc pewnie jeszcze nie wiedział. Jak najszybciej udaliśmy się do pokoju narzeczonej i zamknęliśmy się na klucz, opadłem na łóżko i po jakiś trzech minutach wreszcie ochłonąłem z emocji i postanowiłem nie wracać do tego co wydarzyło się parę minut temu.
- Reker spokojnie on jeszcze nie wie - rzekła Kiara przytulając się do mnie, kładąc głowę na moim prawym ramieniu i ściskając moją prawą rękę.
- Wiem, ale i tak zaczynam panikować jak go widzę - westchnąłem zamykając oczy i po chwili z nerwów zasnąłem o dziwo Kiara też tu była i byliśmy w pustce więc domyśliłem się, że ojciec chciał nas zobaczyć. O nie tylko nie on... Kolejny będzie nam kazania robił - pomyślałem pomagając Kiarze wstać. Rozglądałem się czujnie po tej pustce by nie dać się aż tak mocno zaskoczyć ojcu, ale i tak wszystko poszło na marne, bo jak zwykle zjawił się znikąd a jego mina była strasznie poważna co mnie trochę przeraziło, jesteśmy już martwi.
- Będę mieć wnuczkę czy wnuka? - zapytał rozchmurzając się, czekaj, czekaj o nie jest zły?! Czyli on chciał zostać dziadkiem i na dodatek o tym wiedział? A to szczwany lis!

<Kiara? :3 Michael się jak zawsze wtrącił xd>

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz