****
Walka była tak zacięta, że nawet nie zauważyliśmy sporego oddalenia od wieży. W naszej zabawie zapomnieliśmy jednego... tam gdzie śnieg musi być i lód a co za tym idzie robi się ślisko! Więc kiedy zaczęliśmy coraz szybsze biegi niespodziewanie wylądowaliśmy na ziemi i na sobie... Zaczęliśmy się tarzać po białym puchu mocząc sobie ubrania i naznaczają trasę naszego przejścia. Toczyliśmy się tak, aż do ściany, która nie pozwoliła nam na dalszą zabawę w tarzanie się. Wykorzystując tą sytuację pocałowałem niebieskooką i pobiegłem w głąb ruin starego miasta zachęcając do dalszej gonitwy. Biegłem tak szybko, że prawie znowu upadłem przez jakieś żelastwo wystające z ściany budowli, jednak szybko podziękowałem sobie w duchu, bo parę metrów ode mnie stali Derek i Tasza, więc w nadziei, że mnie jeszcze nie spostrzegli schowałem się za jednym z murków i czekałem, aż moja Księżniczka mnie dogoni co stało się po około dwóch minutach. Chciała już coś powiedzieć, ale na szczęście zdołałem zakryć jej usta ręką i zaprowadzić szybko do kryjówki.
- Patrz jakie gołąbeczki - wyszeptałem wskazując ruchem głowy na Dereka i Taszę przytulając się mocniej do mojej ukochanej - Zimno ci? - zapytałem gotów oddać jej swoją kurtkę.
<Kiara? :3>
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz