sobota, 1 kwietnia 2017

Od Will'a cd. Erica

Widziałem wszystko z góry. Cieszyłem się że mój ojciec i Mason się odnaleźli, no i oczywiście że odzyskałem swojego wujka! "Teraz już wiem skąd Rose ciągnie tak mocno do szpiegowania" zaśmiałem się w myślach, przypominając sobie jak wszędzie się skradała i próbowała mi zawsze wyrywać jakieś kartki czy bazgroły, które notowałem na kartkach w tajemnicy, a gdy jej się to udawało, to leciała do mamy zadowolona, podczas gdy ja czasami spalałem przy niej niezłego buraka, ale mama zawsze się śmiała, głaskała mnie po głowie i oddawała mi moją własność... "Ta... Rośnie mi z siostry mały szpieg cholera!" zaśmiałem się w myślach.
Nagle zobaczyłem jakby życie tego człowieka co niby mnie truł. Jakieś wspomnienia z przed kilku tygodni... Szczerze? To właściwie pierwszy raz na oczy widziałem tego faceta, więc nie wiem czemu tak nagle wiedziałem że to jego złapali... Bardzo dziwne uczucie! W każdym razie widziałem jak cały czas spędzał z rodziną, a szczególnie jak zajmował się przez ten czas swoją maleńką córeczką Ewą, która miała może z cztery miesiące... Ten mężczyzna natomiast nazywał się Roger Hilton i wyglądał na jakieś 28 lat. Miał żonę Sylwię Hilton.
Z tego co widziałem to praktycznie nie ruszał się z domu, tylko siedział z nimi żartując i takie tam różne. Roger nie widział świata bez córki i żony... Jednak zastanawiało mnie skąd jego odciski palców, skoro on tego nie zrobił! Wtedy zobaczyłem kolejnego mężczyznę jak przychodzi do Rogera i jego rodziny. Rozmawiali o życiu i takie tam bzdety, lecz kiedy Roger poszedł zobaczyć czego che od niego żona, ten mężczyzna nagle wyją jakby jakąś taśmę czy coś i nagle zdjął odciski palców ze szklanki Rogera! Szybko ją zabezpieczył i schował do kieszeni, a później kiedy wrócił Roger, udawał że nic się nie stało i ze spokojnie pije herbatę! "Niby kurde Twój przyjaciel, a Cię skurwiel wrabia!" warknąłem wściekle w myślach.
Później wspomnienia się urwały, a ja znowu wróciłem do pustki. Nie podobało mi się to! "Jeśli czegoś nie zrobię, to zginie i ucierpi niewinny człowiek i jego rodzina..." powiedziałem sobie przerażony, gdy tak rozmyślałem. Wiedziałem tylko że ten "przyjaciel" Rogera ma imię zaczynające się na literę "B" ale nic poza tym...
- Cholera! Jak mam im to powiedzieć, skoro leżę w tej cholernej śpiączce?! - warknąłem wściekle, a echo po pustce rozniosło się i wtedy poczułem szarpnięcie, lecz dużo różniące się od tego gdy wracałem do swojego ciała... Jakby się znalazł... "Zaraz, zaraz! O ja pier.... Jestem w umyśle Erica..." domyśliłem się załamany, lecz zaraz mi zaświtało, że mogę go ostrzec i uratować tamtego biednego, niewinnego człowieka, który został wrobiony! "Tylko jak ja mam mu to przekazać?! Hm.. Może darcie się coś da... No Will! Gadasz sam do siebie i jesteś w czyimś umyśle, po prostu bomba! Jakby ktoś to usłyszał, to bym w psychiatryku wylądował...".
- ERIC!!! CHOLERA USŁYSZ MNIE WRESZCIE!!! - wydarłem się nagle na co on tam na dole na chwilę zbladł, lecz zaraz wszystko wróciło do normy.
- Will?! Na boga, nie drzyj się w mojej... O ja pierdole... - powiedział nagle, nie mogąc uwierzyć że z nim gadam jakby telepatycznie.
- Posłuchaj! Nie mam chyba za wiele czasu, ale ten człowiek którego złapał Kias z resztą to nie on! Wrabiają go... On był cały czas z rodziną, tyle że jakiś jego przyjaciel zdjął jego odciski palców i zrobił wszystko tak by to wyglądało że to on! Wiem tylko, że jego imię się zaczyna na literę "B", ale nic poza tym... Nie róbcie Roger'owi krzywdy! Sprowadźcie Raula od Kiary... On będzie wiedział co zrobić by go dorwać... To były kryminalny, co ścigał takich skurwieli jak tego co wrobił Roger'a! - powiedziałem na szybko i dobrze, bo zaraz zniknąłem z jego umysłu i wróciłem znowu do swojego ciała. Czułem się jakbym przeżył teraz morderczy bieg, bo nie miałem siły nawet za bardzo oddychać i każdy wdech oraz wydech było istną walką... W końcu znowu pogrążyłem się bardziej w snach, mając nadzieję że znajdą tego bydlaka co wrabia niewinnego męża i ojca.

< Eric? ;3 >

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz